Niekiedy urządza się także symboliczne groby, o których wiadomo, że nie skrywają ciała ludzkiego. Zwolennicy tego rodzaju rozwiązań zastępczych kierują się przede wszystkim troską o tych, którzy opłakują zmarłego, chcąc stworzyć im okazję do religijnego pożegnania się ze swym bliskim oraz urządzenia grobu.Śmierć bliskiej nam osoby zawsze jest przykrym wydarzeniem. Wszystkim, którzy odpowiedzialni są za organizację pogrzebu zmarłego członka rodziny lub przyjaciela, zależy na tym, aby ceremonia miała uroczysty przebieg, dlatego starannie wybieramy zakład pogrzebowy. Staramy się również zatroszczyć o to, aby w trumnie zmarłego znalazły się przedmioty, do których z różnych względów był przywiązany za życia. Co warto więc włożyć osobie zmarłej do trumny? Przedmioty związane z religią. Nie da się ukryć, że większość organizowanych w Polsce pogrzebów ma katolicki charakter. Nikogo nie powinno więc dziwić to, że do trumien zmarłych osób, które były wierzące wkłada się zazwyczaj przedmioty związane z kultem religijnym. Do najpopularniejszych tego rodzaju przedmiotów należy bez wątpienia różaniec. Bardzo często zdarza się, że osoba zmarła jeszcze przed swoją śmiercią informuje rodzinę o tym, który różaniec chciałaby mieć w swojej trumnie. Przeważnie jest to taki, na którym bardzo dużo się modliła. Najczęściej dotyczy to jednak osób starszych, które są w jakimś stopniu przygotowane na to, że niedługo odejdą z tego świata. Jak wskazują pracownicy domów pogrzebowych, kolejnym przedmiotem, który często wkładany jest do trumien jest bez wątpienia książeczka do nabożeństwa. Przeważnie jest to ta sama, którą otrzymuje się w dniu Pierwszej Komunii Świętej. Czasami, niektóre osoby życzą sobie, aby po śmierci włożyć im do trumny zasuszone ziele, które zostało poświęcone na Święto Matki Boskiej Zielnej. Jeżeli takie było życzenie zmarłego, warto je uszanować. Poinformujmy jednak firmę oferującą usługi pogrzebowe o tym, że chcemy umieścić w trumnie bliskiego jakieś przedmioty. Co jeszcze wkłada się do trumien? Jak już zostało wspomniane powyżej, w większości przypadków do trumien osób zmarłych wkłada się dewocjonalia. Nie sposób jednak nie wspomnieć o wkładaniu do trumien mniej oczywistych rzeczy. Są to zazwyczaj przedmioty, które bardzo kojarzą się z osobą, która zmarła. Mogą to być na przykład okulary, których zmarły używał każdego dnia. Co może zaskakiwać, bardzo często rodziny proszą zakład pogrzebowy, aby do trumny włożyć również biżuterię, która miała znaczenie sentymentalne dla osoby żegnającej się z tym światem. Często są to obrączki oraz pierścionki zaręczynowe. Mężczyznom wkłada się zaś do trumny zegarek. Jeżeli zmarło małe dziecko, do trumny bardzo często wkłada się zabawki. Najczęściej są to ulubione pluszaki, którymi dziecko bawiło się za życia. Czasami do trumien wkłada się książki, z którymi w jakiś sposób były związane osoby zmarłe. Trzeba pamiętać o tym, że nie istnieje jakaś odgórnie ustalona lista rzeczy, które wypada wkładać do trumny. Jeżeli bliska nam osoba przed śmiercią zażyczyła sobie konkretnego przedmiotu w trumnie, postarajmy się go tam umieścić lub przekazać do domu pogrzebowego. Jeśli jednak osoba zmarła nie wyraziła żadnego życzenia, sami zdecydujmy czy i jaki przedmiot chcemy umieścić w jej trumnie.Jeśli jednak okaże się, że rodzina pobrała świadczenie nienależne, obowiązkowe będzie zwrócenie emerytury do ZUS-u. Problemem jest ustalenie, kiedy świadczenie się należy, a kiedy nie. Emerytura a śmierć - komu się należą środki? O tym czy kolejna emerytura należy się czy nie decyduje czas zgonu osoby uprawnionej do
Jeśli dojdzie do kradzieży z konta bankowego to ukradzione środki powinny być zwrócone przez bank w ciągu jednego (!) dnia roboczego. Tak stanowi prawo, choć wciąż nie jest to powszechna wiedza. W praktyce banki omijają przepisy zarzucając klientom “niedbalstwo” lub odwrotnie — twierdząc iż staranność klienta nie miała znaczenia! Na problem zwrócił ostatnio uwagę Rzecznik Finansowy, ale my możemy podeprzeć statystyki Rzecznika kilkoma sprawami naszych Czytelników, jakie sami analizowaliśmy w ostatnich miesiącach. UWAGA! Ten artykuł dotyczy TYLKO I WYŁĄCZNIE przypadków kradzieży pieniędzy z rachunku/konta w banku za pomocą przelewu, a nie przy użyciu karty płatniczej (debetowej lub kredytowej). Jeśli straciłeś środki poprzez nieautoryzowaną transakcję kartą płatniczą, to te pieniądze zawsze szybko i sprawnie powinieneś odzyskać, dzięki procedurze CHARGEBACK — o ile w odpowiedni sposób zgłosisz tę kradzież do swojego banku. Szczegółowy opis procedury CHARGEBACK znajdziesz: w drugim odcinku naszego podcastu Na Podsłuchu — przesłuchaj go na YouTube lub Spotify albo w dowolnej aplikacji do podcastów (wpisz “na podsłuchu” lub “niebezpiecznik”). w tym artykule i w tym wpisie na Facebooku. Kradzież i zwrot pieniędzy – jak to *powinno* działać? Zacznijmy od wyjaśnienia dwóch kwestii prawnych. Po pierwsze, banki odpowiadają za nieautoryzowane transakcje płatnicze. Jeśli więc przestępca przeleje z Twojego konta jakieś pieniądze, bank za to odpowiada i… Ma. Te. Pieniądze. Oddać. Zwrot ma nastąpić “niezwłocznie, nie później jednak niż do końca dnia roboczego następującego po dniu stwierdzenia wystąpienia nieautoryzowanej transakcji” Tak stanowi art. 46 Ustawy o usługach płatniczych. Po drugie, transakcję uważa się za autoryzowaną jeśli płatnik wyraził na nią zgodę (art. 40 Ustawy). To zaś oznacza, że transakcją nieuatoryzowaną będzie każda transakcja zlecona przez osobę do tego nieuprawnioną. Dla uznania transakcji za (nie)autoryzowaną nie jest istotne, czy dana osoba mogła znać loginy i hasła albo czy potwierdziła transakcję kodem jednorazowym. Prowadzi to wszystko do wniosku, że bank ma oddać pieniądze zawsze, gdy transakcji dokonała osoba do tego nieuprawniona. Takie postawienie sprawy było zamiarem ustawodawcy i miało służyć wymuszeniu na bankach zasady “security first”. Jeśli banki poświęcą bezpieczeństwo dla wygody to niech płaczą i płacą – taka jest idea. I jest to idea słuszna. Chcesz obniżyć bezpieczeństwo wszystkim klientom, żeby wygodą przyciągnąć nowych klientów? — ponieś tego konsekwencje (por. Fatalna decyzja banku BZWBK ułatwiła kradzież setek tysięcy złotych z kont klientów). Co robić po kradzieży pieniędzy z konta w banku? Infografika poniżej przedstawia procedurę postępowania w przypadku kradzieży pieniędzy z konta. Pozwoliliśmy sobie lekko zmienić infografikę Rzecznika Finansowego, bo często zdarza się, że o danym ataku ostrzegamy Polaków szybciej i szerzej niż koledzy z CERT-u. A koledzy z CERT-u i tak monitorują nasz serwis i dodają do swojej bazy incydenty także na podstawie informacji z naszych artykułów ;) Żeby było jasne: Nie umniejszamy zasług CERT-u. Bardzo ważne jest żeby informacja o kradzieży dotarła również do nich, bo (w przeciwieństwie do nas) koledzy z CERT-u skrupulatnie kategoryzują zagrożenia i mają budżet oraz moc nadaną ustawą, aby reagować na incydent innymi metodami niż “prośby i nacisk ze strony mediów” na różne instytucje i firmy. Można powiedzieć, że się w tych działaniach redakcja Niebezpiecznika i CERT idealnie się dopełniają :) Infografika przedstawia też jeden haczyk. Art. 46 ustawy mówi, że odpowiedzialność może być przerzucona na klienta banku jeśli dopuścił się on “rażącego niedbalstwa” (np. rozpowiadał o swoim haśle na prawo i lewo). Ramy “rażącego niedbalstwa” nie są dokładnie określone. Banki zazwyczaj powiedzą, że działanie klienta było “rażąco niedbałe” i jeśli klient się z tym nie zgadza to niech idzie do sądu. Takie podejście pozwala “przytrzymać” pieniądze klienta, który jako człowiek pozbawiony niekiedy całości oszczędności nie będzie miał dobrych warunków do bojów w sądzie. “Rażące niedbalstwo” w orzeczeniach sądów Niektórzy klienci jednak idą do sądu i czasem odzyskują duże kwoty, choć nie przebiega to ani łatwo ani szybko. W sierpniu ubiegłego roku pisaliśmy o wyroku, w którym Sąd nakazał oddał bankowi oddać 107 tys. zł ofierze infekcji złośliwym oprogramowaniem. Zdaniem Sądu nie można przypisać klientowi winy za to, że został zainfekowany, a nawet gdyby była w tym jakaś jego wina to raczej nie wynikała ona z niedbalstwa na poziomie “rażącym”. Podobny wyrok zapadł wcześniej w Sądzie Najwyższym. Jeszcze wcześniej bo w czerwcu 2016 r. pisaliśmy o wyroku dotyczącym kobiety, która ustawiła datę urodzenia jako PIN. To też – zdaniem sądu – nie było rażące niedbalstwo (z czym można dyskutować, ale wyrok trzeba uznać). Pisaliśmy też o wyroku, który nakazał bankowi zwrócenie 86 tys. zł, a już szczególnie ciekawy był wyrok potwierdzający, że noszenie karty płatniczej w kieszeni nie jest rażącym niedbalstwem :) (wyrok SR w Gliwicach, sygn. akt I C 2524/14). Wyroki korzystne dla klientów niestety nie zmieniają zasadniczej strategii banków. Nadal bardziej opłaca się im się zwlekać i przerzucać winę w 100% na klienta, nawet tam gdzie ewidentnie to nie (tylko) klient zawinił. Rzecznik Finansowy: Rośnie liczba próśb o interwencję Przed długim weekendem Rzecznik Finansowy opublikował swoją analizę na ten temat. Wynika z niej, że tylko w I kwartale 2019 r. do Rzecznika trafiły 83 wnioski o interwencje w takich sprawach, czyli dokładnie tyle samo co w całym 2016 roku. W całym 2018 roku takich wniosków było 246, czyli o 70% więcej niż w roku 2017. Wzrost zgłoszeń nas nie dziwi. Od roku bardzo narósł problem kradzieży metodą “SMS-em na dopłatę”, która — choć ciągle o niej ostrzegamy — dziennie powoduje nawet kilkuset tysięczne straty w portfelach Polaków (por. Najpopularniejszy w Polsce atak. Wciąż nie wszyscy wiedzą na czym polega i wciąż tracą pieniądze.). Atak jest skuteczny, bo wiele osób na ekranach smartfonów nie weryfikuje adresów odwiedzanych stron, gdyż jest to utrudnione (mały ekran, nie w pełni pokazany adres strony). Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, przekażcie tego linka do naszego artykułu dotyczącego tego ataku wszystkim swoim znajomym. Zdaniem Rzecznika Finansowego wina leży nie tylko w zwiększonej liczbie ataków, ale również po stronie banków, które dają “złudne poczucie bezpieczeństwa”. Ustawione przez klienta limity, dotyczące na przykład liczby czy wartości przelewów dziennych, są łatwo zmieniane przez oszustów, jeśli tylko są one zbyt niskie, żeby opróżnić ze wszystkich środków konto klienta (…) Niewątpliwie wstrzymanie się przez bank ze zwrotem środków powinno być działaniem wyjątkowym, a nie standardowym , jak ma to miejsce w dzisiejszej praktyce – mówiła Izabela Dąbrowska-Antoniak dyrektor Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w biurze Rzecznika Finansowego. W czasie sporów sądowych często podnoszony jest argument, że niektóre transakcje mogły być łatwo wykryte jako podejrzane. Czy naprawdę tak często zdarza się, że ktoś zbiera latami pieniądze na koncie, a potem w ciągu kilku godzin ustawia odbiorcę zaufanego i przesyła do niego pieniądze w 17 przelewach błyskawicznych z aplikacji mobilnej, w dodatku logując się z innego kraju niż zwykle? Owszem, w życiu zdarzają się różne nagłe sytuacje, ale niska skuteczność systemów antyfraudowych jest przy takich sprawach zastanawiająca. Choć trzeba też przyznać że i przestępcy coraz lepiej potrafią usypiać ich czujność (sposób zakładania kont słupów, korzystanie z innych metod niż “odbiorca zaufany” do wyprowadzenia środków, etc.). Rzecznik Finansowy uważa, że banki powinny natychmiastowo oddawać pieniądze, a następnie ewentualnie wytaczać pozwy swoim klientom by udowodnić fakt zaistnienia “rażącego niedbalstwa”. Zapraszamy was do zapoznania się z analizą Rzecznika Finansowego (dostępna jest prezentacja tez analizy), a tymczasem my proponujemy wam przegląd historii kilku ofiar kradzieży, które starały się o zwrot pieniędzy i go nie dostały. Historie tych ofiar były różne i różnie można oceniać ich faktyczny wpływ na wystąpienie kradzieży, ale są to historie prawdziwe, które bywają bardziej pouczające niż chłodne statystyki. PKO BP: “Podanie danych jest rażąco niedbałe” Fryderyk (imię zmienione) stracił pieniądze jako klient PKO BP. Z jego konta w lipcu tego roku wyprowadzono 4,7 tys. złotych w dwóch przelewach (3 tys. i później 1,7 tys.). Fryderyk padł ofiarą oszustwa, które zaczęło się od wejścia na stronę phishingową wyglądającą jak strona firmy kurierskiej (brzmi znajomo?). Z tej strony Fryderyk został przekierowany na fałszywą stronę banku, która posłużyła do wyłudzenia zarówno loginu i hasła jak i kodu jednorazowego. Bank odmówił zwrócenia pieniędzy gdyż – jego zdaniem – rażąco niedbałe było podanie danych na stronie otwartej z linku niewiadomego pochodzenia. Pytanie brzmi, czy zachowanie Fryderyka naprawdę było “rażąco niedbałe”? Wiemy, że większość naszych Czytelników uzna za rażąco niedbałe każde złapanie się na phishing, ale sądy (składające się z normalnych ludzi, a nie “bezpieczników”) nierzadko są zdania, że działanie nieświadome nie może być działaniem rażąco niedbałym (bo rażąco niedbałym może być ktoś, kto świadomie przekracza zasady). Teoretycznie klienci powinni znać regulaminy i czytać ostrzeżenia banków, ale w jednym z wyroków sąd zauważył, że takie komunikaty nie zawsze są skuteczne. Naszym zdaniem Fryderyk mógłby iść do sądu choć – dodajmy szczerze – w jego przypadku kwestia rażącego niedbalstwa będzie dyskusyjna (choć niekoniecznie przesądzona). Fryderyk w końcu nie przeczytał ze zrozumieniem SMS-a, którego od banku otrzymał i nie upewnił się podczas logowania, że znajduje się na prawdziwej stronie banku. To podstawy, można by rzec, bezpiecznego bankowania. Ale czy bank skutecznie je na klientach wymusza i czy skutecznie im do głowy kładzie, jak bardzo jest to istotne i czym grozi odstępstwo od tych działań? Zwracaliśmy uwagę na to, że komunikaty w SMS-ach i aplikacjach mobilnych nie są super przejrzyste i nawet dla nas (ludzi z branży) mogą być nie w pełni jasne i zrozumiałe, co dopiero dla zwykłego Fryderyka. Czy nie powinno być tak, że jeśli klient nie wykona tych czynności “sprawdzających” to nie może wykonać transakcji? Bank powinien to przecież wymuszać (jest to i w jego interesie). Ale jak? Czy od strony banku można sprawdzić, że klient przeczytał URL na stronie logowania oraz treść SMS-a z kodem i to ze zrozumieniem? Tak. Jedyną opcją jest osobne, dedykowane wyłącznie do bankowości urządzenie wyposażone w mechanizmy challenge-response (elementem kodu autoryzującego jest np. kwota na jaką klient zleca przelew i numer rachunku docelowego. I to klient te parametry wpisuje. Wtedy nawet jeśli przestępca przechwyci kod socjotechniką i socjotechniką podstawi klientowi zły rachunek docelowy, to nie zmieni kwoty transakcji na wyższą i ukradnie tylko “złotówkę“). Ale niestety, żaden bank w Polsce z takich urządzeń nie korzysta, bo za drogo i zbyt niewygodnie dla klientów. Problem w tym, że za te wady “za drogo” i “zbyt niewygodnie” cenę ponoszą klienci, nie banki. Przejdźmy do następnego przypadku gdzie… bank w ogóle nie chciał dyskutować o niestaranności, a mimo to odmówił. BZ WBK (obecnie Santander): “Staranność klienta nie ma znaczenia” Z konta Pascala (imię zmienione) pewnego dnia wypłynęło ponad 15,7 tys. zł. Wszystko w trzech przelewach ekspresowych (dwa razy po 4,9 i raz 5,8 tys.). W ten sam sposób, tego samego dnia, ten sam sprawca okradł kilku innych ludzi. Najwyraźniej doszło do zainfekowania komputerów ofiar, co umożliwiło wykradzenie danych uwierzytelniających w celu ustanowienia odbiorcy zaufanego, do którego popłynęły przelewy. Przypominamy jeszcze, że BZ WBK (obecnie Santander) miał problem z fałszywą aplikacją mobilną w Google Play. Pascal złożył reklamację. Bank odmówił twierdząc, że autoryzacja była prawidłowa. Pascal zwrócił się więc do Rzecznika Finansowego, który przedstawił opinię zgodną z orzecznictwem sądów (czyli że transakcji autoryzowanej przez przestępcę nie sposób uznać za “autoryzowaną”). Oto fragment opinii RF. Bank odpowiedział na opinię Rzecznika Finansowego. Nie tylko stwierdził, że wszystko przebiegło jak należy, ale dodatkowo upomniał rzecznika, że prawa nie można rozumieć zbyt rygorystycznie: Dzięki tej odpowiedzi mamy wgląd w to, jak jeden z banków interpretuje ustawę. Bank przy tym całkiem przemilczał kwestię “rażącego niedbalstwa” i jest to zrozumiałe, bo trudno wykazać niedbalstwo u ofiary infekcji, która dodatkowo posiadała zabezpieczenie antywirusowe. A tak właśnie było z Pascalem. Choć bank uznał, że przepisy nie znajdują zastosowania, to na szczęście Pascal może się od takiej decyzji odwoływać i prowadzić spór sądowy z bankiem. Przypomnijmy – Sąd Najwyższy był nieco innego zdania. Naszym zdaniem Pascal powinien iść do sądu i — jeśli faktycznie w jego przypadku login, hasło i kod do autoryzacji pozyskano z zainfekowanego urządzenia, to powinien wygrać, bo w takim przypadku nie miał jak zauważyć ani błędnego URL strony banku podczas logowania, ani SMS-a dotyczącego transakcji (którego zazwyczaj po cichu “przechwytuje” złośliwa aplikacja mobilna). Ofiary takich ataków muszą jednak wcześniej zainfekować swoje urządzenie złośliwą aplikacją i dać jej zgodę na dostęp do SMS-ów (fakt: fałszywa aplikacja wygląda wiarygodnie, reklamuje się w wiarygodnych serwisach internetowych, a prośba o dostęp do SMS-ów nie budzi w tym kontekście podejrzeń). Niektóre reklamacje uznano Jak już wspomnieliśmy, ten kto okradł Pascala okradł również 5 innych osób na łączną kwotę 102 tys, zł. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Nowej Soli. Pascal napisał nam o czymś bardzo ciekawym, czego dowiedział się z dokumentów prokuratury. Otóż zostałem poinformowany, że dwie z sześciu osób okradzionych w ten sam dzień, w ten sam sposób, przez tego samego sprawcę itd. dostały od Banku Zachodniego zwrot środków na mocy porozumienia podpisanego w swoich oddziałach. Jako strona w sprawie łączonej dostałem wgląd do akt przesłuchań. Te osoby stwierdziły w zeznaniach, że zwrot nastąpił jedynie dlatego, że posiadają w Banku Zachodnim od wielu lat jeszcze kilka innych kont i pokaźnych lokat. Pascal pisał o tym także w pismach do banku i do Rzecznika Finansowego. BZ WBK uważa, że to absolutnie bez znaczenia. Sądzimy, że właśnie dlatego bank nie chce drążyć kwestii staranności i niedbalstwa. Bo czy Pascal mógł być bardziej niedbały niż inni klienci, których reklamacje uznano w kontekście — jak wygląda — tego samego ataku? Oczywiście swoimi kanałami również spytaliśmy BZ WBK o tę sprawę. Reprezentująca bank Ewa Krawczyk odpowiedziała nam krótko. Nie będziemy odnosić się do konkretnych przypadków, bo obowiązuje nas tajemnica bankowa. Bank każdy przypadek traktuje indywidualnie i tak go rozpatruje. Stracił pieniądze to niech odda laptopa! Jeszcze podrążymy sprawę Pascala. Z pism od banku wynika, że możliwość uznania roszczenia nie jest całkiem wykluczona, ale – zdaniem banku – wymaga to zakończenia postępowania karnego i ustalenia wszystkich faktów (bo sam bank przyznał nie wie wszystkiego, choć już raz (nie)wiedza na tym poziomie pozwoliła mu to odrzucić reklamację klienta). Niestety zgłoszenie sprawy na policję skończyło się dla Pascala wydaniem postanowienia o zatrzymaniu jego sprzętu. Laptop został zatrzymany na około 3 miesiące. Nie jest dla nas tajemnicą, że policja zwykle zatrzymuje sprzęt na długo ze względu na słabą dostępność biegłych. Znamy przypadki, gdy sprzęt trzymany był około 2 lat! Laptop został mi zabrany na 3 miesiące, w z związku z czym możliwość pracy zawodowej została bardzo ograniczona. Odbiło się to mocno na dochodach w tym okresie i tak naprawdę skutkuje do dziś. W mojej branży tak długie zaniedbywanie klientów i pozbawienie narzędzia pracy wraz z wszystkimi materiałami powoduje nieodwracalne straty finansowe i niestety wizerunkowe. Pascal miał szczęście bo pewna osoba zbliżona do organów ścigania dała mu cynk kiedy policja przyjdzie po sprzęt. To może być bardzo zaskakująca wizyta, a niewydanie sprzętu może być uznane za utrudnianie postępowania. Tu damy też jedną radę osobom poszkodowanym, u drzwi których pojawia się policjant z nakazem zabrania sprzętu. Policjanci, zgodnie z prawem, w większości przypadków powinni jedynie zabezpieczyć nośniki danych (np. dyski) a nie cały sprzęt i mogą się przy tym zgodzić na skopiowanie ważnych danych i należy na to naciskać. A w przypadku odmowy, pisać skargi. Polecamy lekturę naszego cyklu “Poniedziałek z Prawnikiem”, gdzie poruszaliśmy problem przeszukania lokalu przez policję — jak się zachować i co mogą zabrać policjanci oraz odpowiedzi na Wasze pytania w tej sprawie tu i tu. Wróćmy do Wandy (też BZ WBK/Santander) Teraz chcemy jeszcze raz wrócić do przypadku Wandy, który był opisany w tekście o kradzieżach z wyłudzeniami kart SIM. Tak się składa, że Wanda również była klientką BZ WBK/Santander, a jej reklamacji również nie uznano. Przypomnijmy – Wanda została okradziona po tym, jak oszust wyłudził z salonu T-Mobile duplikat karty SIM. W przypadku ofiar podmianki karty SIM naprawdę trudno mówić o “rażącym niedbalstwie”. Przecież do wyłudzenia kart dochodzi albo z powodu niedbalstwa firmy telekomunikacyjnej, albo z powodu posłużenia się przez oszusta sfałszowanym dowodem osobistym. Czy zatem klient może być uznany za “rażąco niedbałego”, jeśli stał się ofiarą oszustwa dokonanego w salonie operatora? Naszym zdaniem absolutnie nie. Oto fragment policyjnego dokumentu dotyczącego tej sprawy. Wanda podobnie jak Pascal zgłosiła sprawę na policję, ale śledztwo w tej sprawie już zostało zakończone umorzeniem. Co prawda ktoś pojawił się w salonie z pełnomocnictwem, ale policja nie zabezpieczyła nagrań z monitoringu w salonie (*slow poke*). Zadowolono się wyjaśnieniami, że osoby prowadzące salon nie miały podejrzeń co do pełnomocnictwa. Pieniądze przelane na konto oszusta zostały wypłacone z bankomatów, które też powinny być monitorowane, ale… nie były. Przesłuchano też właścicieli rachunków w mBanku. Jak zapewne się domyślacie, były to osoby bezrobotne i nadużywające alkoholu, którym ktoś kiedyś zaproponował 200 zł za założenie rachunku… Łańcuch niemocy cię okradł, kliencie Widzimy tutaj coś, co można nazwać “łańcuchem niemocy”. Właściciele salonu T-Mobile nie mogli dostrzec nic podejrzanego w pełnomocnictwie, policja nie mogła poprosić o nagrania z salonu, bankomaty nie zawsze mają monitoring i najważniejsze – bank nie poczuwa się do odpowiedzialności. Klient okradziony na kwotę ponad 200 tys. zł pozostaje sam i może tylko się sądzić. Już wcześniej pytaliśmy T-Mobile o salon w Błoniu. Operator w ogóle nie odpowiedział na nasze pytania. Bo nie musi. Wiele instytucji wielu rzeczy nie musi. Łańcuch niemocy lubi to! Dodajmy, że Wanda skierowała sprawę do sądu. Gdy ostatnio ją pytaliśmy, czekała na wyznaczenie terminu rozprawy. Takie sprawy niestety ciągną się latami, a z wykradzionych pieniędzy Wanda korzystać nie może. “Na reklamację odpowiemy jak skończy się śledztwo” Przyjrzyjmy się jeszcze jednemu przypadkowi. Lucjuszowi (imię zmienione) ukradziono z konta 26 tys. złotych. Nie jesteśmy całkowicie pewni jak do tego doszło. Lucjusz stwierdził, że przy próbie zalogowania się do bankowości elektronicznej Santander (Dawniej BZ WBK) na stronie internetowej banku pojawiło się “nieznane mu okno” i był jakiś problem z zalogowaniem. Po wyjściu z pracy podczas jazdy samochodem mój smartfon zaczął dziwnie się zachowywać po odebraniu “wiadomości systemowej” zaczął się zawieszać, mrugać, nie mogłem wykonać żadnej operacji. Po próbie zamknięcia wszystkich aplikacji i po kilku minutach wszystko wróciło do normy ale to był czas który był wg mnie potrzebny do wykradnięcia SMS Kodu. Sytuacja powtórzyła się jeszcze raz później, około Lucjusz ujrzał też na telefonie zachętę do zmiany domyślnej aplikacji do SMS-ów. Nie jesteśmy całkowicie pewni czy dziwne zachowanie smartfona miało związek z kradzieżą, ale tak czy owak do kradzieży doszło i sprawa została zgłoszona na Policję. Lucjusz złożył też reklamację do banku. Santander w pewnym sensie nie odpowiedział na reklamację. Owszem, Lucjiusz otrzymał pismo z banku, w którym stwierdzono, że “zakwestionowane operacje finansowe zostały wykonane zgodnie z otrzymaną dyspozycją oraz potwierdzone odpowiedzią z smsKodem (…)”. Napisano też: “to zdarzenie prawdopodobnie ma związek z obecnością złośliwego oprogramowania na państwa urządzeniach”. Dalej bank napisał, że… Z uwagi na powyższe okoliczności decyzja w przedmiocie roszczenia może zostać podjęta dopiero po zakończeniu postępowania prowadzonego przez organy ścigania Czyli bank de facto nie odpowiedział na reklamację. Raczej przesłał on do klienta pismo z informacją, że odpowiedź zostanie udzielona po bardzo długim czasie. Tego typu śledztwa mogą trwać wiele miesięcy lub ponad rok, a co w tym czasie ma robić ofiara, która nawet byłaby gotowa iść do sądu? Czy ma czekać? Nie musisz czekać na zakończenie śledztwa Nie każdy wie, że rozpatrywaniu reklamacji przez banki jest poświęcona osobna ustawa (o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym). Ta ustawa daje konkretny czas na udzielenie odpowiedzi, a jeśli bank odpowiedzi nie udziela to reklamację uważa się za uznaną. Postanowiliśmy więc zadać Rzecznikowi Finansowemu proste pytanie – czy bank może wydłużać termin na odpowiedź do czasu zakończenia śledztwa? Odpowiedzi udzielił nam Marcin Jaworski, ekspert ds. komunikacji i edukacji z biura Rzecznika Finansowego. Pogrubienia w odpowiedzi zostały dodane przez nas. Nie ma żadnego przepisu, który by pozwalał przedłużyć czas odpowiedzi na reklamacje powyżej 60 dni. Generalną zasadą jest udzielenie odpowiedzi w ciągu 30 dni, a tylko w wyjątkowych przypadkach może on zostać wydłużony do 60 dni. (więcej szczegółów w załączonym schemacie). W praktyce w tego typu przypadkach nie ma też specjalnych podstaw do oczekiwania na zakończenie śledztwa w sprawie kradzieży pieniędzy z konta bankowego. Z punktu widzenia odpowiedzialności banku istotne znaczenie ma tylko to, czy jest on w stanie udowodnić, że to klient autoryzował taką transakcję, albo doprowadził do jej realizacji umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa. Podkreślam, że ma udowodnić, a nie tylko uprawdopodobnić. To oznacza, że wskazanie przez bank faktu przeprowadzenia transakcji w serwisie internetowym, nie oznacza, że transakcja została przez klienta autoryzowana. Jeśli bank nie jest w stanie tego udowodnić, powinien niezwłocznie zwrócić konsumentowi kwotę nieautoryzowanej transakcji płatniczej. Odpowiedzialność konsumenta ogranicza się co najwyżej do równowartości kwoty 50 euro. Sądy, włącznie z Sądem Najwyższym, podkreślają, że bank, jako profesjonalista powinien opracować takie rozwiązania i procedury, żeby było niemożliwe posłużenie się nimi przez osoby nieuprawnione. Takie podejście podziela też Rzecznik Finansowy. Warto podkreślić, że ta zasada zgodnie z którą ryzyko odpowiedzialności z tytułu przeprowadzenia nieautoryzowanej transakcji płatniczej spoczywa w całości na banku, została wprowadzona przez unijną dyrektywę PSD regulującą kwestię usług płatniczych i jest ona powtórzona w polskiej ustawie o usługach płatniczych. Na zakończenie warto wspomnieć, że spotykamy się ze skandaliczną praktyką niektórych banków, wobec osób, którym przestępcy nie tylko ukradli zgromadzone na koncie pieniądze, ale też zaciągnęli kredyt korzystając z uproszczonych procedur jego udzielania w ramach serwisu transakcyjnego. Notujemy przypadki, w których banki z jednej strony odmawiają przyjęcia odpowiedzialności do czasu zakończenia śledztwa, ale z drugiej żądają od klienta regularnych spłat zaciągniętego przez przestępców kredytu. Warto też zwrócić uwagę, że od 20 grudnia wchodzą w życie nowe przepisy ustawy o usługach płatniczych, które przewidują skrócenie podstawowego terminu rozpatrywania reklamacji przez dostawcę usług płatniczych do 15 dni roboczych od dnia otrzymania reklamacji. W szczególnie skomplikowanych przypadkach przewidywany termin rozpatrzenia reklamacji i udzielenia odpowiedzi, powinien być nie dłuższy niż 35 dni roboczych od dnia otrzymania reklamacji. Trzeba podkreślić, bo ta kwestia często budzi wątpliwości, do zachowania tych terminów, jest wystarczające wysłanie odpowiedzi przed ich upływem, a w przypadku odpowiedzi udzielonych na piśmie – nadanie w placówce pocztowej. Pan Marcin wspomniał o “załączonym schemacie” i chyba zapomniał go załączyć, ale sami znaleźliśmy go sobie na stronie Rzecznika Finansowego. Zwróćcie uwagę, że wydłużenie czasu odpowiedzi na reklamację powinno się wiązać ze wskazaniem okoliczności, które muszą zostać ustalone do rozpatrzenia sprawy. Owszem, w opisanej sytuacji Santander wskazał pewną okoliczność (zakończenie śledztwa), ale przecież bank nie ma wpływu na zaistnienie tej okoliczności i jest niezwykle mało prawdopodobne, by okoliczność ta zaistniała w przewidzianym terminie. Kiedy bank może przedłużyć odpowiedź na reklamację? Nie jest żadną tajemnicą, że banki zwykle odpowiadają na trudne reklamacje w ostatnim dniu na odpowiedź. Jest to niewątpliwie strategia obliczona na to, aby niezadowolony klient “ochłonął”, a być może także zniechęcił się do dalszej walki. W tym kontekście zmiana ustawy i skrócenie terminów wydawało się niezłym pomysłem. Co robić? Jak żyć? Dla klientów mamy dwie wiadomości, dobrą i złą. Dobra wiadomość – prawo jest po waszej stronie. Zła wiadomość – banki, ze zrozumiałych powodów, to prawo interpretują inaczej niż Rzecznik Finansowy i na razie nie ma instrumentów, żeby je zmusić do działania zgodnie z przepisami. Dlatego przede wszystkim radzimy nie trzymać oszczędności całego życia (całych środków firmy) na jednym koncie. W razie grubszej kradzieży zostaniecie pozbawieni nawet pieniędzy potrzebnej na wynajęcie prawnika, a to może wam się bardzo przydać. Wyegzekwowanie pieniędzy na drodze polubownej może być trudne lub niemożliwe. Owszem, można pisać odwołania do rzeczników klienta czy Rzecznika Finansowego, ale to może oznaczać wydawanie pieniędzy na znaczki i tracenie czasu na poczcie. Z naszych obserwacji wynika, że wprowadzona w niektórych bankach instytucja “rzecznika klienta” służy głównie temu, aby wydłużyć procedurę odzyskiwania pieniędzy i aby ktoś kreatywnie odpisał dlaczego zwrot pieniędzy nie wchodzi w grę. Podkreślamy w tym miejscu, że rozumiemy opór banków, które myślą w takich oto kategoriach: “Jeśli zaczniemy oddawać pieniądze każdej ofierze kradzieży to otworzymy niebezpieczną furtkę”. Z drugiej jednak strony prawo ukształtowano z myślą, że to bank ma być profesjonalistą od zabezpieczeń, a klient to amator. Klient nie ma wpływu na poziom zabezpieczeń, a bank go ma. Profesjonalizm banków w zakresie faktycznie trudnych do sforsowania zabezpieczeń wymagałby – powiedzmy szczerze – pewnych ustępstw w dziedzinie user experience. Wspomniane przez nas wyżej magiczne urządzenie do bankowości (i niczego innego) lub zwiększona częstość potwierdzania podejrzanych transakcji telefonicznie (oj, to koszty dla banku, a banki kosztów nie lubią). Dlatego póki co pozostaje Ci się, drogi czytelniku, zabezpieczać na własną rękę. Polecamy Twojej uwadze nasze artykuły o tym jak bezpiecznie korzystać z bankowości internetowej: 6 rad jak bezpiecznie wykonywać przelewy W ten sposób najczęściej są okradani Polacy — uważaj na te SMS-y Jak złodzieje od lat okradają Polaków na miliony Płatność iPhonem bezpieczniejsza niż kartą zbliżeniową Dlaczego (nie)warto używać aplikacji mobilnej banku Więcej porad dotyczących bezkosztowego zabezpieczenia swojego konta w banku, ale także danych przed wyciekami i prywatności przekazujemy na naszym wykładzie “Jak nie dać się zhackować?” skierowanym do każdego, kto korzysta z internetu na komputerze lub smartfonie Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje pieniądze, dane i tożsamość przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy 3,5 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i prostych do wdrożenia porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo. Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze. Prowadzimy go przystępnym językiem, przeplatając demonstracjami ataków na żywo -- dlatego zabierz ze sobą swoich rodziców! W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach: WARSZAWA, 6 września 2022 -- kliknij tu aby się zapisać! BIAŁYSTOK, 7 września 2022 -- zapisz się klikając tutaj! LUBLIN, 13 września 2022 -- kliknij tu aby się zapisać! POZNAŃ, 18 września 2022 -- kliknij tu aby się zapisać! RZESZÓW, 22 września 2022 -- kliknij tu aby się zapisać! KRAKÓW, 26 września 2022 -- kliknijże tu i zapiszże się! KATOWICE, 3 października 2022 -- kliknij tu aby się zapisać! GDAŃSK, 7 października 2022 -- kliknij tu aby się zapisac! WROCŁAW, 11 października 2022 -- kliknij tu aby się zapisać! Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu. Banki powinny też brać pod uwagę, że ich działania marketingowe skłaniają ludzi do korzystania z e-bankowości i bankowości mobilnej. Wzrost liczby użytkowników dobrze wygląda w raportach, ale nie zawsze idzie za tym świadomość w temacie bezpieczeństwa. Na marginesie — czy któryś z banków oferuje “bezpieczną bankowość”, tj. taką, za którą on ponosi 100% winy? Może niektórzy klienci byliby w stanie zrezygnować z dostępu online (świadomie i całkowicie chcieliby go zablokować)? Transakcje chcieliby wykonywać w oddziale, bo robią to rzadko, albo dany rachunek to jedynie ich rachunek oszczędnościowy. Gdyby pieniądze zniknęły z konta, przy wyłącznie dostępie “przez placówkę”, wina byłaby wtedy w 100% po stronie kasjera, który ew. źle zweryfikował dowód kolekcjonerski. Nic nie można by klientowi-ofierze zarzucić. Czy jakiś bank jeszcze na takie “upośledzone” konto bez dostępu poza placówką pozwala? Kto wie? I tak dochodzimy do smutnego wniosku. Klienci są przez banki zachęcani do korzystania z udogodnień technicznych, których w pełni nie rozumieją, zwłaszcza pod kątem zagrożeń. A kiedy ich niewiedza wyjdzie na jaw, cierpią oni, a nie bank, który ich do nowoczesnej, szybkiej, “bezpiecznej” i wygodnej metody dostępu zachęcił. Łatwość dokonywania transakcji, wygoda i bezpieczeństwo nie zawsze idą w parze… Przeczytaj także:
Świadectwo pracy dla zmarłego pracownika. W przypadku śmierci pracownika konieczne jest wystawienie świadectwa pracy, które w oryginale i kopii trafia do części C akt osobowych. Może się zdarzyć, że osoba uprawniona do świadczeń poprosi o przekazanie takiego dokumentu – w takiej sytuacji pracodawca ma obowiązek wydać takie
zapytał(a) o 09:30 daje się pieniądze zmarłemu do trumny? jeśli tak to jaki jest tego powód? Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-10-31 09:31:49 To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Auril odpowiedział(a) o 08:09: Kilka osób już pisało o tym. Zwyczaj wkładania pieniędzy do trumny, to zabobon, ukształtowany w kulturze śródziemnomorskiej za pośrednictwem Grecji. Wtedy wierzono, że symboliczny obol pozwoli zmarłemu zapłacić Charonowi, by ten przeprowadził go przez Styks. W Egipcie wierzono, że świat zmarłych jest identyczny do rzeczywistego, toteż wkładano wszystkie potrzebne rzeczy, włącznie z w kulturze chrześcijańskiej nie ma takiego zwyczaju. Traktowane jest to, jako pogański zwyczaj. Czasem wkłada się tylko jakąś rzecz, z którą zmarły był szczególnie przywiązany. Ale to ze względów sentymentalnych. Oprócz tego, jakieś symbole religijne typu: książeczka do nabożeństwa, różaniec. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 09:31 blocked odpowiedział(a) o 09:31 nie ale jak umrę to możesz mi dać! :P blocked odpowiedział(a) o 09:30 Tommy ;D odpowiedział(a) o 09:30 blocked odpowiedział(a) o 09:31 symbolicznie daje się grosze . blocked odpowiedział(a) o 09:33 blocked odpowiedział(a) o 09:35 tak, daje sie. jakies drobne zeby mial na 'droge' blocked odpowiedział(a) o 09:37 blocked odpowiedział(a) o 15:54 To zależy od kultury i tradycji w kraju, u nas nie ale w dalekich krajach np. Egipt to tak, chcą by faraoni mieli, by byli bogaci i nic im nie brakowało w drugim świecie :) To nie jest konieczne. Niektórzy dają zmarłym drobne monety, wierząc, że po śmierci może ich spotkać coś podobnego jak rzeka Styks, przez którą będą musieli sie przeprawić. MuZZa odpowiedział(a) o 09:51 kultura rodziny ale jak wiesz to się daje drobne na droge do nieba/piekła ale jak zawsze jako przepustkę do nieba tak ja słyszałam licze na naj :* blocked odpowiedział(a) o 10:24 W Grecji jest tradycja - zmarłemu kładzie się do ręki monetę "na przewoźnika", aby zmarły mógł zapłacić za przejście na drugi świat. W naszej tradycji z czymś takim się nie spotkałam. blocked odpowiedział(a) o 10:29 Teraz? Nie sądzę. W każdym razie jak dotąd ja się jeszcze z takim czymś nie dawniej to wkładano pieniądz zmaremu pod język lub na powieki... daje się kilka groszy, czasami dają też po 2, 5 zł. powód? podobno są potrzebne na odkupienie się w niebie. ale kwestia wiary. sebek10 odpowiedział(a) o 16:39 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Ludowe zwyczaje pogrzebowe związane z pochówkiem. Przede wszystkim pogrzeb powinien być przed niedzielą – inaczej zmarły pociągnie za sobą inną bliską osobę, to przekonanie króluje w regionach południowej i południowo-wschodniej Polski, ale można je też spotkać w kujawsko-pomorskim. Bliscy zmarłej osoby pilnują tego, aby
Opublikowano: 4 września 2019 Chcesz odzyskać pieniądze z konta po zmarłej osobie? Prawdopodobnie będziesz musiał w tym celu uczestniczyć w postępowaniu spadkowym. Istnieje jednak kilka wyjątków od tej zasady. Sprawdź też, czy wypłaty z konta po śmierci właściciela są nielegalne. Zazwyczaj bank dowiaduje się o śmierci właściciela konta od rodziny. Może on zostać poinformowany o śmierci przez dowolną osobę, która przedstawi akt zgonu. Niestety, ktoś musi wziąć na siebie tę odpowiedzialność i załatwić sprawy pozostałe po śmierci bliskiej osoby. Jeśli bank nie uzyska takiej informacji, to dalej będzie prowadził rachunek bankowy zmarłego, aż minie 5 lat od daty ostatniej operacji na koncie. Wtedy sprawdzi w bazie PESEL czy właściciel konta na pewno żyje i w przypadku potwierdzenia tego faktu zamknie rachunek. Nie oznacza to wcale, że środki zgromadzone na rachunku przejdą na własność banku. Będzie je trzymał do momentu odnalezienia spadkobierców. Trudniejsze od odzyskania pieniędzy z konta po zmarłym może być ustalenie w jakich bankach posiadał on konta bankowe czy też inne produkty finansowe. Niegdyś było to bardzo trudne i obecnie szacuje się, że na nieaktywnych kontach po zmarłych osobach mogą znajdować się nawet miliardy złotych. Obecnie, na mocy ustawy o prawie bankowym funkcjonuje Centralna informacja o rachunkach1. Dzięki niej każdy spadkobierca ma możliwość wyśledzenia wszystkich rachunków osoby zmarłej we wszystkich bankach i SKOK-ach na raz. Koszt takiej usługi nie może być wyższy niż koszt wygenerowania takiej informacji. W praktyce oznacza to, że uzyskanie takiej informacji nie kosztuje więcej niż kilkadziesiąt złotych. Dyspozycję z wnioskiem o informację można złożyć w dowolnym banku czy SKOK-u. Jeszcze trudniejsze jest znalezienie innych produktów bankowych, takich jak udziały w funduszach inwestycyjnych czy rachunki maklerskie. O nie pytanie trzeba niestety kierować do każdej instytucji osobno. Pomimo braku zakończenia postępowania spadkowego istnieje możliwość by użyć pieniędzy z konta zmarłego do pokrycia kosztów pogrzebu. Wystarczy przedstawić w banku rachunki za pogrzeb. Kwota nie może być jednak sztucznie zawyżona, powinna odpowiadać kosztom pogrzebu przyjętym w danym środowisku. Osoba starająca się o zwrot nie musi być spadkobiercą zmarłego2. Co grozi za wypłacenie pieniędzy z konta po śmierci właściciela? To dość delikatna sprawa. W przypadku posiadania pełnomocnictwa lub upoważnienia do rachunku bankowego, to po śmierci właściciela nie mamy teoretycznie prawa wypłacić z niego pieniędzy. Pełnomocnictwo w pełni wygasa wraz z śmiercią osoby, która je wydała i pełnomocnik nie może zamknąć rachunku zmarłej osoby. Przez podjęcie pieniędzy z konta zmarłej osoby, przed poinformowaniem o tym fakcie banku narażamy się na zarzut kradzieży bądź wyłudzenia. Jednak jeśli działamy w dobrej wierze i na wypłatę wyrażają zgodę wszyscy spadkobiercy, to jest wątpliwe czy bank samodzielnie będzie sprawdzał kiedy konkretnie nastąpił zgon właściciela konta, a kiedy ostatni raz wypłacono z niego pieniądze. Zabraknie w tym przypadku osoby, która byłaby poszkodowana naszym działaniem. Dyspozycja na wypadek śmierci Każdy posiadacz rachunku bankowego może złożyć do niego dyspozycję w razie śmierci. Zwana jest też ona niekiedy zapisem bankowym. Dyspozycja jest znacznym ułatwieniem dla spadkobierców. Nie muszą oni wtedy czekać na wyrok sądu w rozprawie spadkowej by wypłacić pieniądze z konta zmarłego. Dyspozycja określa komu i ile bank ma wypłacić pieniędzy na wypadek śmierci właściciela. Uprawnioną do niej może być wyłącznie bliska rodzina, czyli małżonek, wstępni, zstępni i rodzeństwo. Zapis bankowy nie jest tym samym co spadek i jest realizowany w pierwszej kolejności, jeszcze przed jego podziałem. Maksymalna kwota dyspozycji wynosi dwudziestokrotność średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, czyli obecnie (na 2019 rok) wynosi około 100 tys. złotych. Inną możliwością, kiedy wypłata pieniędzy nastąpi z pominięciem spadku jest ubezpieczenie na życie, wykupione choćby przy okazji ubezpieczenia kredytu. Nabywca polisy wskazuje w niej osoby uposażone i pieniądze z ubezpieczenia nie mogą być przedmiotem postępowania spadkowego. Jak przebiega dziedziczenie pieniędzy na rachunku bankowym? Pieniądze w banku po śmierci właściciela są rozdzielane zgodnie z prawem spadkowym, podobnie jak w przypadku skrytki bankowej. Jeżeli zmarły nie zostawił po sobie testamentu, to spadek jest rozdzielany zgodnie z dziedziczeniem ustawowym. Konto bankowe wchodzi oczywiście, zgodnie z prawem, w skład spadku. Dziedziczenie ustawowe może być dość skomplikowanym procesem, dlatego lepiej zawsze jest zostawić po sobie testament. Najlepiej poświadczony u notariusza i wpisany do Notarialnego Rejestru Testamentów. W uproszczeniu, dziedziczenie pieniędzy z konta bankowego, jak i całego spadku w ogóle, następuje według następujących zasad: Najpierw pieniądze otrzymują dzieci i małżonek, którzy dziedziczą pieniądze na równi, z zastrzeżeniem, że małżonek musi otrzymać co najmniej ¼ całości spadku. Następnie, jeśli zmarły nie miał potomków, oprócz małżonka pieniądze dziedziczą jego rodzice. Udział każdego z nich wynosi ¼ całości. Jeśli zmarły nie miał małżonka i zstępnych to całość spadku przypada rodzicom. Jeśli nie żyje któreś z rodziców zmarłego, to jego część spadku przypada rodzeństwu spadkodawcy. Część małżonka przy dziedziczeniu z rodzicami, rodzeństwem i zstępnymi rodzeństwa wynosi zawsze połowę spadku. Dziadkowie dziedziczą dopiero kiedy spadkodawca nie miał małżonka, dzieci, rodzeństwa i zstępnych rodzeństwa. Kolejną dziedziczącą po dziadkach grupą są dzieci małżonka spadkodawcy, czyli pasierbowie i pasierbice. Jeśli nie istnieje żadna tych osób to spadek po zmarłym dziedziczy gmina w której mieszkał spadkodawca. Ostatecznie wypłata środków z rachunku bankowego po śmierci jego posiadacza nastąpi po ogłoszeniu wyniku rozprawy spadkowej i przedstawieniu dokumentów spadkowych w banku. Wyjątkiem od tej zasady jest małżonek, który może żądać wypłaty połowy środków objętych wspólnotą majątkową. Konto bankowe po śmierci współwłaściciela Po śmierci współwłaściciela wspólnego konta bankowego może się wydarzyć co najmniej kilka rzeczy. Wynikają one z konkretnych zapisów umowy z bankiem. Może to być zamknięcie konta, zamienienie go na konto indywidualne, zostanie przez spadkobiercę współwłaścicielem, albo pozostawienie go w obecnym stanie. Jeśli umowa zostaje rozwiązana, to środki z niego mogą trafić w całości do pozostałego właściciela albo zostać podzielone na dwie części, z której jedna stanie się spadkiem. Spadkobiercy mogą dochodzić swoich praw do spadku od żyjącego współwłaściciela konta, ale już nie od banku, który jedynie wykonuje zapisy umowy, a nie zajmuje się rozdzielaniem spadku po współdzielonym koncie. Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo bankowe, art. 92ba. Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo bankowe, art. 55.
Śmierć pracownika – wynagrodzenie, ekwiwalent za urlop, zasiłek pogrzebowy, podatek od wynagrodzenia. 10 min Rynek pracy. Śmierć pracownika powoduje wygaśnięcie stosunku pracy. Zgon pracownika nie zwalnia jednak pracodawcy z obowiązku rozliczenia należności przysługujących osobie zatrudnionej do dnia śmierci.
Przed 4 laty siostra otrzymała od ojca pieniądze na samochód (60 tys. zł), nie wiem do końca czy była to darowizna, może pożyczka. Ojciec zmarł rok temu. Czy mam prawo domagać się od siostry wypłacenia zachowku? Darowizna od zmarłego a zachowek Rozumiem że była to darowizna ojca dla córki i jest Pani w stanie ją udowodnić, to może Pani dochodzić zachowku. O ile nic Pani od ojca nie otrzymała – gdy nie pozostawił po sobie spadku, lub żądać rozliczenia tej darowizny przy dziale spadku z siostrą, jeśli ojciec spadek pozostawił. Spadek to nie tylko to, co zmarły zostawił w chwili śmierci, ale także stare darowizny, które uczynił za życia. Głównym adresatem roszczenia o zachowek jest spadkobierca (art. 991 § 2 Kodeksu cywilnego; dalej „ a dopiero kiedy otrzymanie od spadkobiercy zachowku jest niemożliwe, bo darowizna tych 60 tys. zł wyczerpała cały spadek, jako uprawniona może Pani żądać od osoby, która otrzymała od spadkodawcy darowiznę doliczoną do spadku, sumy pieniężnej potrzebnej do uzupełnienia zachowku. Zobacz również: Czy darowizna za życia wchodzi w skład spadku? Kto uprawniony jest do zachowku Jako córka jak najbardziej jest Pani uprawniona do zachowku po ojcu. „Jeżeli uprawniony do zachowku, dziedziczący z ustawy wespół z innymi osobami, nie otrzymał należnego mu zachowku, ma przeciwko współspadkobiercom roszczenie o zapłatę sumy pieniężnej potrzebnej do pokrycia zachowku albo do jego uzupełnienia” (tak wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 lutego 2004 r., II CK 444/02). Zachowek to 1/2 Pani udziału spadkowego. Jeśli tylko z siostrą dziedziczycie po ojcu, to miałaby Pani prawo do 1/4 z tej kwoty, czyli do 15 tys. zł – tytułem zachowku. Zgodnie z aktualnym brzmieniem art. 1007 – termin przedawnienia roszczenia o zachowek przy dziedziczeniu ustawowym wynosi 5 lat od otwarcia spadku. Jeśli zaś ojciec cokolwiek zostawił po sobie, może Pani żądać w ramach działu spadku rozliczenia tych 60 tys. jako darowizny i zaliczenia jej na spadek dla siostry. Zgodnie z art. 1039 § 1 – jeżeli w razie dziedziczenia ustawowego dział spadku następuje między zstępnymi albo między zstępnymi i małżonkiem, spadkobiercy ci są wzajemnie zobowiązani do zaliczenia na schedę spadkową otrzymanych od spadkodawcy darowizn, chyba że z oświadczenia spadkodawcy lub z okoliczności wynika, że darowizna została dokonana ze zwolnieniem od obowiązku zaliczenia. Przepis art. 1040 przewiduje z kolei, że jeżeli wartość darowizny podlegającej zaliczeniu przewyższa wartość schedy spadkowej, spadkobierca nie jest obowiązany do zwrotu nadwyżki. Według art. 1042 § 1 – zaliczenie na schedę spadkową przeprowadza się w ten sposób, że wartość darowizn podlegających zaliczeniu dolicza się do spadku lub do części spadku, która ulega podziałowi między spadkobierców obowiązanych wzajemnie do zaliczenia, po czym oblicza się schedę spadkową każdego z tych spadkobierców, a następnie każdemu z nich zalicza się na poczet jego schedy wartość darowizny podlegającej zaliczeniu. Przepis § 2 tego artykułu przewiduje, że wartość przedmiotu darowizny oblicza się według stanu z chwili jej dokonania, a według cen z chwili działu spadku. Ustalony w art. 1039 obowiązek zaliczania darowizn na schedę spadkową ma na celu wyrównanie, między spadkobiercami, korzyści uzyskanych od spadkodawcy za życia i po śmierci przez krąg osób w ustawie określonych. Wzajemne zaliczenie darowizn ma wprawdzie swoje źródło w ustawie, ale opiera się na dorozumianej woli spadkodawcy (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 stycznia 2002 r., III CKN 503/00, Lex nr 53147). Zobacz również: Zachowek komu się należy? Pożyczka od osoby zmarłej - zwrot pieniędzy Jeżeli przekazana przez ojca kwota była pożyczką, a siostra miała ją ojcu zwrócić, to jest to dług, do którego jako spadkobierca ma Pani prawo. Oczywiście do żądania zwrotu 1/2 – czyli takiego udziału, jaki przypada Pani w spadku. I w tym wypadku proszę się zastanowić, czy potrafiłaby Pani tę pożyczkę wykazać. Sąd Najwyższym wyjaśnił, że z istoty swej dział spadku ma ukształtować wszelkie stosunki prawne między spadkobiercami. Jeżeli wierzyciel spadkowy (jeśli siostra pożyczyła od ojca te 60 tys., to, wstępując w spadek po ojcu, nabyła Pani wszelkie prawa z tego tytułu jako wierzyciel) jest równocześnie jednym ze spadkobierców dzielonego spadku, to należy dopuścić możliwość rozstrzygnięcia w postępowaniu działowym również o stosunkach pomiędzy spadkobiercami w związku z długiem spadkowym. Przemawia za tym nie tylko wzgląd na istotę działu spadku, ale również praktyczna potrzeba zaniechania stwarzania podstaw do mnożenia postępowań sądowych (por. też postanowienie Sądu Najwyższego z dnia r., II CKN 720/99, L.). Zobacz również: Czy bratanica ma prawo do spadku? Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼
Pieniądze nie zwrócą Ci ukochanej osoby, ale nie zmienia to faktu, że po prostu Ci się należą. Możesz z nimi zrobić, co uznasz za słuszne w tej trudnej sytuacji. Pamiętaj, że wypadek komunikacyjny nie jest jedynym zdarzeniem, po którym możesz się starać o zadośćuczynienie i odszkodowanie za śmierć teściowej .
Według definicji słownikowej, konsolacja może być rozumiana jako pocieszenie żałobników i poczęstunek po pogrzebie. Zamiennie nazywać ją można stypą, na którą zaprasza się bliskich i przyjaciół tuż po pochówku. Najbliżsi osoby zmarłej mają wówczas sposobność do wspólnego przeżywania żałoby, wspominania, a przede wszystkim pocieszenia po trudnym okresie przygotowań do pogrzebu. Organizacją konsolacji może zająć się zarówno rodzina zmarłego, dom pogrzebowy, jak i pracownicy wynajętego lokalu np. restauracji. Czy warto ją przygotować? Ukojenie po ceremonii pogrzebowej Organizowanie konsolacji wywodzi się z polskiej tradycji, dlatego warto uwzględnić ją podczas przygotowań do ceremonii pogrzebowych. Spotkanie osób bliskich zmarłemu jest bowiem nie tylko formą wzajemnego pocieszenia i wspominków, lecz także podziękowaniem za uczestnictwo w mszy żałobnej. Zwykle w ceremonii pogrzebowej uczestniczą bowiem osoby, które w celu pożegnania zmarłego przemierzyły setki kilometrów. Konsolacja jest wówczas wyrazem podziękowania skierowanego od najbliższej rodziny zmarłego. Poza aspektem tradycyjnym, stypa ma również wymiar duchowy, stąd wiele rodzin decyduje się na jej organizację. Wierzy się bowiem, że dzięki konsolacji osoby żywe w symboliczny sposób mogą połączyć się ze zmarłymi podczas wspólnego spotkania przy stole. Trzeba jednak pamiętać, że stypa nie może mieć charakteru tradycyjnego przyjęcia, a nieco poważniejszy wymiar, pozwalający rodzinie i przyjaciołom oswoić się z odejściem osoby zmarłej. Jak wyglądać może konsolacja? W pierwszej kolejności należy zdecydować, gdzie ma się odbyć spotkanie rodziny i bliskich po pogrzebie. Wybór własnego mieszkania jest zdecydowanie najmniej kosztową możliwością, jednak w okresie żałoby może okazać się najbardziej niepraktyczną opcją. Zwłaszcza, że w czasie stypy należy zaserwować żałobnikom obiad, bądź drobny poczęstunek, do czego gospodyni pogrążona w żałobie może zwyczajnie nie być gotowa. Właśnie dlatego coraz więcej rodzin decyduje się przenieść konsolację do wynajętego lokalu. Bliscy zmarłego powinni pamiętać, by mimo towarzyszących im emocji zaprosić pozostałych żałobników na wspólny posiłek. Jeśli zaproszenie na konsolację wybrzmieć ma po pochówku na cmentarzu, wówczas warto poprosić zakład pogrzebowyo udzielenie głosu rodzinie zmarłego. Osoby udające się na stypę w charakterze gości powinni z kolei pamiętać, by dać rodzinie czas na przeżycie żałoby. Podczas konsolacji warto przekazać kondolencje, a po spożytym posiłku nie zajmować zbyt wiele czasu najbliższym osoby zmarłej. Konsolacja ma bowiem charakter krótkiego pożegnania i pocieszenia, a nie biesiady, czy rodzinnego przyjęcia, na którym spędzić można długie godziny.
ԵՒзυлኙдա оц извի
Укламωξա ሌруфቱтጠ θ
Твէ фуχω
Аሿի ажаջоգθያጱթ ቮպяйуፄθ
И տխጾо иጺθջ
ታапիвዱпև иρቇላуአ х
Աкр кኔ ипωзιвዊμ
Աзвኦሆэπибр устуг φαшዐթиսու
Ժեклε οςምслሠск
Нтуኃ ևվኒ
Усуբуፁωбе εջυхጧп ሄδሆ
ያвеዥ дятιሳаг
ሦем еջ εз
Шոχሦፓуዧէл αλեπ бр
ዡաсафէτу кեջኤ
Քуկу скаሟዑ
Wypłata z portfela Steam na konto bankowe. Jeśli zastanawiasz się jak wypłacić pieniądze i środki z portfela Steam na własne konto bankowe to już służymy pomocą! Wystarczy, że za pomocą SkinCashier sprzedasz skiny za środki na PayPal, a następnie zlecisz wypłatę środków z PayPala na własne konto bankowe, które jest
Skutki prawne śmierci człowieka dotykają różnych gałęzi prawa, prawa administracyjnego, prawa medycznego i prawa cywilnego. Do śmierci może dojść w każdym miejscu. Konieczne jest wówczas przeprowadzenia czynności związanych z czasowym przechowywaniem zwłok, a następnie z ich pochowaniem. Szpital musi się zająć zwłokami zmarłego pacjenta Zasady postępowania w przypadku śmierci pacjenta podmiotu leczniczego wykonującego działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne, zostały określone w ustawie o działalności leczniczej (dalej jako: udl). W razie zgonu, podmiot ten jest zobowiązany należycie przygotować zwłoki poprzez ich umycie i okrycie, z zachowaniem godności należnej osobie zmarłej, w celu ich wydania osobie lub instytucji uprawnionej do ich pochowania. Istnieje też obowiązek przechowywania zwłoki, ale nie dłużej niż przez 72 godziny, licząc od godziny, w której nastąpiła śmierć pacjenta. Czynności te nie stanowią przygotowania zwłok do pochowania i nie pobiera się za nie opłat. Art. 28 ust. 4 udl przewiduje wyjątki, w których zwłoki pacjenta mogą być przechowywane w chłodni dłużej niż 72 godziny. Chodzi o przypadki, w których: zwłoki nie mogą zostać wcześniej odebrane przez osoby lub instytucje uprawnione do pochowania; w związku ze zgonem zostało wszczęte dochodzenie albo śledztwo, a prokurator nie zezwolił na pochowanie zwłok; przemawiają za tym inne ważne przyczyny, za zgodą albo na wniosek osoby lub instytucji uprawnionej do pochowania zwłok pacjenta. Dopuszcza się też pobieranie opłaty za przechowywanie zwłok przez okres dłuższy niż 72 godziny od osób lub instytucji uprawnionych do pochowania zwłok oraz od podmiotów, na zlecenie których przechowuje się zwłoki w związku z toczącym się postępowaniem karnym. Chyba, że sprzeciwiają się temu odrębne przepisy. Ponadto w sytuacji, gdy zwłoki nie zostaną pochowane przez uprawnione podmioty lub instytucje, możliwe jest pobranie opłaty od gminy za przechowywanie za okres przypadający po upływie 3 dni od dnia powiadomienia o konieczności pochowania zwłok. Szczegółowe kwestie związane z przechowywanie zwłok zawiera rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie sposobu postępowania podmiotu leczniczego wykonującego działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne ze zwłokami pacjenta w przypadku śmierci pacjenta. Akt ten stanowi, że lekarz leczący lub lekarz dyżurny, po przeprowadzeniu oględzin, stwierdza zgon i jego przyczynę oraz wystawia kartę zgonu. Następnie pielęgniarka sporządza kartę skierowania zwłok do chłodni oraz zakłada na przegub dłoni albo stopy osoby zmarłej identyfikator wykonany z tasiemki, płótna lub tworzywa sztucznego. Zwłoki przewozi się do chłodni nie wcześniej niż po upływie dwóch godzin od czasu zgonu, wskazanego w dokumentacji medycznej. W międzyczasie są one przechowywane w specjalnie przeznaczonym do tego celu pomieszczeniu, a w razie jego braku - w innym miejscu, z zachowaniem godności należnej zmarłemu. Zwłoki trzeba wywieźć z mieszkania Z kolei w przypadku zgonu poza podmiotem leczniczym, podstawowe regulacje dotyczące przechowywania zwłok zawiera ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych (dalej jako: uccz). Zgodnie z art. 9 ust. 2 uccz, najpóźniej po upływie 72 godzin od chwili zgonu zwłoki powinny być usunięte z mieszkania celem pochowania lub w razie odroczenia terminu pochowania - złożone w domu przedpogrzebowym lub kostnicy do czasu pochowania. Wyjątki w tym zakresie mogą być czynione jedynie po utrwaleniu zwłok za zezwoleniem właściwego miejscowo inspektora sanitarnego. Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi zakłada, aby niezwłocznie po zgonie umieścić zwłoki w miejscu możliwie chłodnym i zabezpieczyć je przed możliwością uszkodzenia. W miejscowościach, w których znajdują się domy przedpogrzebowe lub kostnice, składanie zwłok w budynkach kościołów i innych związków wyznaniowych, położonych poza cmentarzem, jest dozwolone tylko na okres poprzedzający pogrzeb. Nie dotyczy to jednak sytuacji, w których budynki te posiadają oddzielne pomieszczenia do składania zwłok aż do chwili pogrzebu. Ponadto art. 9 ust. 1 uccz wskazuje, że zwłoki nie mogą być chowane przed upływem 24 godzin od chwili zgonu. Wyjątek stanowią zwłoki osób zmarłych na niektóre choroby zakaźne, które powinny być natychmiast po stwierdzeniu zgonu usunięte z mieszkania i pochowane na najbliższym cmentarzu w ciągu 24 godzin od chwili zgonu. Pomieszczenie do przechowywania zwłok musi spełniać wymagania Od chwili zgonu aż do pochowania zwłoki powinny one być przechowywane w taki sposób, aby nie mogły powodować szkodliwego wpływu na otoczenie. Szczegółowe regulacje w tym zakresie zawiera rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie sposobu przechowywania zwłok i szczątków. Akt ten stanowi, że dom przedpogrzebowy lub kostnica na terenie cmentarza powinny znajdować się w wydzielonej jego części, z bezpośrednim dojazdem do bramy cmentarza. Obiekty ten powinny zostać zabezpieczone przed dostępem zwierząt, w szczególności gryzoni i owadów. Natomiast pomieszczenie: przeznaczone do przechowywania zwłok i szczątków powinno być wyposażone w urządzenie do stałego pomiaru temperatury; przeznaczone do przygotowywania zwłok do pochówku powinno posiadać wentylację, a ściany, posadzki i urządzenia powinny być łatwo zmywalne, nienasiąkliwe, gładkie i nieśliskie oraz odporne na działanie produktów dezynfekujących; przeznaczone do przygotowywania zwłok powinno posiadać chłodnię lub urządzenie chłodnicze zapewniające stałą temperaturę przechowywania nie wyższą niż 4°C. Rozporządzenie stanowi, że zwłoki lub szczątki złożone w domu przedpogrzebowym powinny być przechowywane w specjalnie przeznaczonym do tego pomieszczeniu, w temperaturze nie wyższej niż 10°C. Nie mogą one być przechowywane w kostnicy dłużej niż 24 godziny. Natomiast jeśli temperatura nie jest wyższa niż 10°C, to nie dłużej niż 72 godziny. Z kolei w sytuacji, gdy stan zwłok wskazuje na to, że od chwili zgonu upłynęło więcej niż 72 godziny, należy umieścić je bezpośrednio w chłodni lub urządzeniu chłodniczym. Kto jest uprawniony do pochówku zmarłego Prawo pochowania zwłok ma najbliższa pozostała rodzina osoby zmarłej, a mianowicie pozostały małżonek(ka), krewni zstępni, krewni wstępni, krewni boczni do 4 stopnia pokrewieństwa oraz powinowaci w linii prostej do 1 stopnia. Ponadto prawo pochowania zwłok: osób wojskowych zmarłych w czynnej służbie wojskowej przysługuje właściwym organom wojskowym; osób zasłużonych wobec Państwa i społeczeństwa przysługuje organom państwowym, instytucjom i organizacjom społecznym; przysługuje również osobom, które do tego dobrowolnie się zobowiążą. W świetle wyroku Sądu Najwyższego z 11 listopada 1976 r., sygn. akt II CR 415/76, pierwszeństwo do pochowania zwłok ma pozostały małżonek i dzieci. Natomiast Sąd Apelacyjny w Gdańsku, w wyroku z 31 stycznia 2020 r., sygn. akt V ACa 652/19, zwrócił uwagę, że prawo do pochowania zwłok osoby zmarłej jest prawem podmiotowym stanowiącym element tzw. prawa do grobu i obejmuje wybór miejsca i sposobu pochowania zwłok, jak również zmianę miejsca ich spoczynku. Prawo to obejmuje również sferę uczuć związaną z kultywowaniem pamięci o osobie zmarłej. Czytaj także: Patodeweloperka na cmentarzu? Spór o wizję nagrobka może mieć finał w sądzie >>> Niepochowane zwłoki mogą zostać przekazane do celów dydaktycznych i naukowych uczelni medycznej lub innej uczelni prowadzącej działalność dydaktyczną i naukową w zakresie nauk medycznych lub federacji podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki prowadzącej działalność naukową w zakresie nauk medycznych. Decyzję w sprawie przekazania zwłok wydaje, na wniosek uczelni lub federacji, właściwy starosta. Zwłoki do celów naukowych mogą być również przekazane na podstawie pisemnego oświadczenia osoby, która pragnie przekazać swoje ciało. Natomiast zwłoki niepochowane przez najbliższych albo nieprzekazane uczelni, są chowane przez gminę właściwą ze względu na miejsce zgonu. Obowiązek ten nie wyklucza żądania zwrotu kosztów. Szczególne zasady przy zwłokach zmarłych na choroby zakaźne Zwłoki osób zmarłych na choroby zakaźne określone w ministerialnym wykazie, niezwłocznie po stwierdzeniu zgonu zawija się w płótno nasycone płynem dezynfekcyjnym i składa w trumnie, którą należy szczelnie zamknąć i obmyć z zewnątrz płynem dezynfekcyjnym. Następnie na trumnę zakłada się worek foliowy z nieprzepuszczalnego tworzywa sztucznego, odpornego na uszkodzenia mechaniczne. Zwłoki zawozi się bezpośrednio z miejsca zgonu na cmentarz i dokonuje pochowania w ciągu 24 godzin od chwili zgonu. Po dostarczeniu trumny na cmentarz, worek zdejmuje się i spala. Ponadto stosuje się następujące środki ostrożności: w pomieszczeniu, w którym leżą zwłoki, nie mogą zbierać się ludzie, dotykanie zwłok jest niedozwolone, na dnie trumny umieszcza się warstwę substancji płynochłonnej o grubości 5 cm, pomieszczenie, w którym osoba zmarła przebywała, oraz wszystkie przedmioty, z którymi była w styczności, jak też środek transportu, którym zwłoki były przewożone, poddaje się odkażaniu. Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi, zawiera szczególne regulacje w odniesieniu do zwłok osób zmarłych na chorobę wywołaną wirusem SARS-CoV-2. Zgodnie z tym aktem, należy przeprowadzić ich dezynfekcję płynem odkażającym o spektrum działania wirusobójczym oraz odstąpić od standardowych procedur mycia. Natomiast w przypadku zaistnienia takiej konieczności, należy zachować szczególne środki ostrożności. Trzeba też unikać ubierania zwłok do pochówku oraz ich okazywania. Rozporządzenie wymaga umieszczenia zwłok w ochronnym, szczelnym worku, wraz z ubraniem lub okryciem szpitalnym, a w przypadku przekazania zwłok do spopielenia, umieszczenia pierwszego worka ze zwłokami w drugim worku. Konieczne jest też zdezynfekowanie powierzchni zewnętrznej każdego worka przez spryskanie płynem odkażającym o spektrum działania wirusobójczym. Czytaj także: Zasady chowania zwłok po Covidzie-19 >>> Tak zabezpieczone zwłoki, w przypadku przekazywania ich do krematorium, należy umieścić w kapsule transportowej wykonanej z materiału umożliwiającego jej mycie i dezynfekcję, która po przekazaniu zwłok podlega standardowej dekontaminacji środkami powierzchniowoczynnymi. Natomiast w przypadku bezpośredniego pochowania na cmentarzu, zwłoki należy umieścić w trumnie do pochówku. Na jej dnie trzeba umieścić warstwę substancji płynochłonnej o grubości 5 cm. Niezwłocznie po złożeniu zwłok w trumnie lub kapsule transportowej, należy ją szczelnie zamknąć i spryskać płynem odkażającym o spektrum działania wirusobójczym. Transport powinno się prowadzić jednym zespołem przewozowym. Ponadto pomieszczenia, w których przebywała osoba zmarła oraz wszystkie przedmioty, z którymi miała styczności, poddaje się odkażaniu. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
Komu należą się dopłaty bezpośrednie po śmierci rolnika? Spadkobierca przejmuje płatności przysługujące zmarłemu, gdy złoży do biura powiatowego ARiMR wniosek z załącznikami. Wniosek składa się w terminie 7 miesięcy od dnia śmierci rolnika w biurze, do którego został złożony wniosek przez spadkodawcę.
Toczy się sprawa spadkowa po zmarłym rok temu tacie. Uprawnieni do spadku są: mama, ja oraz przyrodnia siostra (miała inną matkę). Moje pytanie dotyczy zasadności żądań przyrodniej siostry co do pieniędzy pobranych z rachunku bankowego zmarłego taty. Rodzice posiadali rozszerzoną umową małżeńską, w 2008 r. sprzedali dużą nieruchomość, a pieniądze ze sprzedaży podzielili po równo i włożyli na dwa konta (jedno taty, drugie mamy). W ciągu kilku lat wybudowali dom za pieniądze głównie z konta taty. Z konta mamy zostało zakupione mieszkanie dla mnie. Tak między sobą uzgodnili. Na miesiąc przed śmiercią taty mama na podstawie otrzymanego od taty pełnomocnictwa wypłaciła z jego rachunku bankowego pozostałe pieniądze i zamknęła to konto. Pieniądze wpłaciła na swoje nazwisko na nowo otwarty rachunek bankowy. Jako schedę spadkową po zmarłym podała – oprócz domu, samochodu – również pieniądze z konta bankowego, które pobrała przez śmiercią taty. Czy słusznie zgłosiła te pieniądze, skoro w chwili śmierci taty nie istniało już jego konto bankowe? Przyrodnia siostry dodatkowo zażądała sądownie sprawdzenia historii kont rodziców w banku od chwili sprzedania przez nich wspomnianej nieruchomości. Czy ma prawo do uzyskania informacji o rozliczeniach rodziców z poniesionych od 2008 r. wydatków. Rozszerzenie wspólności ustawowej a majątek spadkowy Zatem Pana rodziców łączył ustrój wspólności rozszerzonej, czyli rodzice, jako małżonkowie, wprowadzili do wspólnego majątku przedmioty, które na podstawie przepisów dotyczących wspólności ustawowej należą do majątku osobistego małżonków. Niestety nie podaje Pan, czego konkretnie dotyczyła rozszerzona wspólność majątkowa. Czy tej sprzedanej w 2008 r. nieruchomości? Pieniędzmi z jej sprzedaży podzielili się po połowie, jednak z tego nie wynika, czy stanowiła ona majątek osobisty któregoś z małżonków. Zgodnie z art. 47 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego: „Małżonkowie mogą przez umowę zawartą w formie aktu notarialnego wspólność ustawową rozszerzyć lub ograniczyć albo ustanowić rozdzielność majątkową lub rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków (umowa majątkowa) (…)”. A zatem decydując się na ustrój wspólności rozszerzonej, małżonkowie wprowadzają do wspólnego majątku przedmioty, które na podstawie przepisów dotyczących wspólności ustawowej należą do majątku osobistego małżonków. Rozszerzeniu wspólności ustawowej może dotyczyć też tylko niektórych przedmiotów stanowiących indywidualny majątek każdego z nich. Granicą umownego rozszerzenia wspólności ustawowej jest art. 49 zgodnie z którym nie można obejmować wspólnością majątkową: przedmiotów majątkowych, które przypadną małżonkowi z tytułu dziedziczenia, zapisu i darowizny, praw majątkowych, które wynikają ze wspólności łącznej podlegającej odrębnym przepisom, praw niezbywalnych, wierzytelności z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia, jeżeli nie wchodzą one do współwłasności ustawowej, niewymagalnych jeszcze wierzytelności o wynagrodzenie za pracę z tytułu innej działalności zarobkowej każdego z małżonków. Skoro brak jest informacji, co konkretnie obejmował ustrój rozszerzonej wspólności Pana rodziców, zatrzymajmy się na składnikach majątku wchodzącego do spadku, które Pańska mama zgłosiła, a więc dom, samochód oraz środki finansowe z rachunku bankowego ojca. Jeżeli pomiędzy małżonkami panował ustrój wspólności majątkowej, do masy spadkowej nie wchodzi połowa majątku wspólnego małżonków, gdyż z chwilą śmierci jednego z małżonków, drugi małżonek, jako współwłaściciel całego majątku wspólnego staje się właścicielem połowy tego majątku. Zatem masę spadkową stanowi połowa wskazanego majątku wspólnego. Należy też pamiętać, że masa spadkowa jest to majątek, którego właścicielem osoba zmarła była aż do chwili swej śmierci i te składniki majątkowe podlegają dziedziczeniu. Zobacz również: Jak ustalić masę spadkową? Spadkobiercy zmarłego męża i ojca W przypadku gdy do spadku powołani są małżonek oraz dzieci spadkodawcy, małżonkowi nie może przypaść mniej niż ¼ zgodnie z dyspozycją art. 931 § 1. „W pierwszej kolejności powołane są z ustawy do spadku dzieci spadkodawcy oraz jego małżonek; dziedziczą oni w częściach równych. Jednakże część przypadająca małżonkowi nie może być mniejsza niż jedna czwarta całości spadku”. Zgodnie z przepisem art. 925 Kodeksu cywilnego spadkobierca nabywa spadek z chwilą otwarcia spadku tzn. zgodnie z przepisem art. 924 z chwilą śmierci spadkodawcy. Natomiast zgodnie z przepisem art. 7 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 1983 r. o podatku od spadku i darowizn podstawę opodatkowania stanowi wartość nabytych rzeczy i praw majątkowych ustalona według stanu rzeczy i praw majątkowych w dniu nabycia. Z powyższego wynika, że wierzytelności z rachunku bankowego spadkodawcy wchodzą w skład spadku jedynie w takim zakresie, w jakim istniały w dniu jego śmierci. Jeżeli więc w dacie otwarcia spadku (śmierci spadkodawcy) na rachunku znajdowały się środki pieniężne, środki te w całości wejdą w skład masy spadkowej. Środki pieniężne wypłacone z rachunku bankowego przez pełnomocnika wchodzą w skład masy spadkowej Pisze Pan, że mama była pełnomocnikiem do konta ojca (nie współwłaścicielem), z którego to konta przed śmiercią męża pobrała środki finansowe i zamknęła rachunek. Wygaśnięcie pełnomocnictwa nastąpiło po dokonaniu wypłaty środków z rachunku bankowego, stąd też w chwili dokonywania wypłaty środków z rachunku Pana mama, jako pełnomocnik, działała zgodnie z udzielonym pełnomocnictwem i w jego granicach. Niemniej jednak udzielenie pełnomocnictwa do rachunku bankowego powoduje, co prawda, że pełnomocnik może dokonywać wypłat środków zgromadzonych na rachunku bankowym, nie oznacza to jednak, że może nimi swobodnie dysponować. Środki zgromadzone na rachunku bankowym stanowią własność posiadacza rachunku, a pełnomocnik w zakresie udzielonego pełnomocnictwa może nimi dysponować jedynie w interesie posiadacza rachunku bankowego. Pełnomocnik z pobranych środków winien rozliczyć się przed posiadaczem rachunku, a gdy na skutek śmierci nie jest to możliwe – z jego spadkobiercami. Zatem słusznie Pana mama zgłosiła pobraną kwotę do masy spadkowej, bowiem środki pieniężne wypłacone z rachunku bankowego przez pełnomocnika wchodzą w skład masy spadkowej i podlegają dziedziczeniu. A zatem jeżeli pieniądze z konta ojca były wypłacone przed jego śmiercią przez pełnomocnika, to można domagać się od niego ich zwrotu w takiej części, w jakiej przysługują danemu spadkobiercy. Należy tu bowiem mieć na uwadze art. 741 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym „przyjmującemu zlecenie (czyli pełnomocnikowi) nie wolno używać we własnym interesie rzeczy i pieniędzy dającego zlecenie. Od sum pieniężnych zatrzymanych ponad potrzebę wynikającą z wykonywania zlecenia powinien płacić dającemu zlecenie odsetki ustawowe. Przyjmujący zlecenie ma zatem działać w interesie i na rachunek dającego zlecenie. Dlatego też może używać rzeczy i pieniędzy dającego zlecenie (lub dla niego uzyskanych) tylko w granicach potrzeb wiążących się z wykonywanym zleceniem. Jeśli nie są w tym celu potrzebne, powinien je niezwłocznie zwrócić zleceniodawcy lub spadkobiercom zleceniodawcy. Zobacz również: Wypłata z bankomatu po śmierci właściciela konta Zaliczenie darowizn do schedy spadkowej Pana siostra, chcąc ustalić masę spadkową, mogła żądać ustalenia stanu rachunku swojego ojca, ponieważ np. w przypadku uczynienia przez niego darowizn na rzecz innych osób, będzie mogła żądać zaliczenia poczynionych darowizn do schedy spadkowej. Zawsze bowiem dolicza się do wartości spadku wszystkie darowizny uczynione na rzecz spadkobierców i osób uprawnionych do zachowku, bez względu na to, kiedy zostały dokonane. Natomiast nie może żądać stanu rachunku Pana matki, ponieważ bank i tak tego nie ujawni z uwagi na obowiązującą go tajemnicę bankową wobec żyjącego właściciela rachunku. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼
Wyjaśniamy. - Jeżeli na konto zmarłego wpłynie emerytura lub renta, która zmarłemu przysługiwała, czyli za ten miesiąc, w którym bliska nam osoba zmarła to – bez względu na to, czy śmierć nastąpiła pierwszego dnia miesiąca, czy w jego połowie, wypłaconych pieniędzy nie trzeba będzie zwracać w przyszłości - mówi Iwona
Śmierć bliskiej nam osoby to niewątpliwie niezwykle przejmujące wydarzenie. Wiele osób, które po raz pierwszy korzystają z usług zakładu pogrzebowego, zastanawia się nad tym co można włożyć zmarłemu do trumny. To, co znajdzie się w trumnie zmarłego, pełni bardzo ważną rolę, głównie psychologiczną. W niniejszym artykule dokładnie tłumaczymy, co najczęściej umieszcza się w trumnie zmarłych pozostają przedmioty i wspomnieniaTo, co pozostaje nam po zmarłych, to przede wszystkim przedmioty oraz wspomnienia. Patrząc na przedmioty, które w przeszłości należały do zmarłego, możemy przywoływać w swej pamięci mnóstwo cennych wspomnień. Na tamten świat nikt ze sobą niczego nie zabierze, jednak sporo rodzin osób zmarłych prosi, aby firma świadcząca usługi pogrzebowe umieściła w trumnie rzeczy, które w przeszłości należały do zmarłego. Co wkłada się zmarłym do trumien? Oprócz klasycznych przedmiotów wprost powiązanych z religią niezwykle często umieszcza się także niecodzienne przedmioty takie jak banknoty, książki, wstążki czy lusterka. Niektórzy zastanawiają się: po co zostawiać przedmioty w trumnie zmarłego? Przecież te wszystkie rzeczy osobie zmarłej i tak się na nic nie przydadzą. Nie chodzi tutaj jednak o racjonalność. Osoby, które decydują się na umieszczenie w trumnie swojej zmarłej osoby rozmaitych przedmiotów chcą w ten sposób pokazać jej, że pamiętają o niej i okazują jej troskę oraz pamięć. Firmy świadczące usługi pogrzebowe z prośbami o umieszczenie w trumnie przedmiotów należących do zmarłego spotykają się bardzo często. Co można włożyć zmarłemu do trumny?Każdy zakład pogrzebowy podpowie nam, że w trumnie zmarłego może znaleźć się cały szereg przedmiotów, które zgodnie z tradycją są tam umieszczane od wieków. Mowa tutaj w szczególności o różańcu i obrazkach ze świętym patronem osoby zmarłej. Częstą praktyką jest również włożenie do trumny książeczki do nabożeństwa, drobnych pieniędzy a także ulubionych małych przedmiotów, które za życia należały do zmarłej osoby, np. lusterko, grzebień, czy szydełko. Osobom palącym zostawia się w trumnie papierośnice. Z kolei w trumnach zmarłych dzieci bardzo często pozostawia się ulubione zabawki. Osobom starszym umieszcza się w trumnie rzeczy, które towarzyszyły im przez ostatnie lata, np. protezę zębową, okulary czy rodziny umieszczają także w trumnach ulubione przedmioty związane z codziennymi zwyczajami zmarłego – książki, płyty, druty, kłębki wełny, figurki, instrumenty muzyczne, paczkę papierosów, zapalniczkę czy butelkę ulubionego napoju itd. Takie przedmioty miały zarówno dla zmarłego jak i dla jego najbliższych wartość sentymentalną. Warto pamiętać o tym, że do trumny nie powinno się wkładać kwiatów. Wyjątkiem jest jedynie sytuacja, gdy pogrzeb osoby zmarłej przypada w dniu jej imienin bądź urodzin – wówczas kwiaty można uznać za prezent od rodziny. Apaszki i rękawiczkiUbranie pogrzebowe musi być przede wszystkim czyste i schludne. Zmarły zazwyczaj ubierany jest w swoje ulubione odzienie. Ciekawym rozwiązaniem jest dodanie akcesoriów: rękawiczek czy apaszek – mogą one zatuszować nieestetycznie wyglądające zmiany, które pojawiły się na ciele zmarłego. Bardzo często dzieje się też tak, że starsza osoba przeczuwa swoje odejście z tego świata i samodzielnie szykuje ubrania, w których chciałaby być pochowana.