Leopold Staff , O miłości wroga – analiza i interpretacja. Utwór Leopolda Staffa stanowi bezpośredni zwrot do bliżej nieokreślonego adresata, choć możemy domyślać się, że jest nim tytułowy „wróg” – ktoś, kto nie sprzyja podmiot owi lirycznemu i zadaje mu cierpienie: Tyś mnie spotwarzył, bracie, tyś proch mi cisnął w
W rozzłocone, słoneczne, omdlałe południe, Gdy pracownicy pola w dom śpieszą, a błonie Opustoszeją z ludzi, ponad starą studnię Trwożna dziewczyna idzie patrzeć w ciemne tonie. Pochyla się nad głębią i cichymi słowy Szepce w mrok, a jej piersią wstrząsa lęk niezmierny. A szept leci wzdłuż ściany omszałej, pionowej I z lekkim pluskiem na dno upada cysterny. W dole, w głębokiej wodzie wstają blade cienie, Spojrzą w górę i szeptem dziewczynie odwtórzą, Patrzą w jej twarz miłośnie i na jej skinienie W czarne zwierciadło śpiącej wody się zanurzą. Dziewczyna spuszcza z wolna w ciemną studnię wiadro - I czeka... A po chwili nurki jakiś złoty Skarb niosą, jakieś cudne kwiaty, których nadrą Na dnie w porostach wodnych, i dziwne klejnoty. W wiadro je kładą, znaki dają potajemnie I dziewczyna wyciąga wiadrem cud po cudzie... Nagle nurki się kryją w wód drzemiących ciemnie... Dziewczyna pierzcha w dali... Nadchodzą już ludzie... Wypoczęli i biegną spragnieni nad studnię, Lecz nie szepcą w nią z lękiem, brzmi tylko śmiech młody... Nie zjawi się cień nurka. Na dnie mrok, bezludnie... Ciągną wiadro... lecz nie ma w nim już nic prócz wody.
Leopold Staff. Poet, playwright and translator, born on 14th September 1878 in Lviv, died on 31st May 1957 in Skarżysko-Kamienna. After passing his Matura exam at the 5th Classical Junior High School in Lviv, he studied law, and then philosophy and romance studies at the University of Lviv. As a student, he was a member of the Academic Reading
Literatura piękna Poezja Leopold Staff - Kilka słów o miłości ebook Kategoria Tagi Dodał pdf mobi kindle azw3 epub Zbiór liryków Leopolda Staffa poruszających temat odwiecznie inspirujący poetów wszystkich epok, czyli miłości. Wydawnictwo:Sternik data wydania:1994 (data przybliżona) ISBN:8390076225 liczba stron:159 słowa kluczowe:miłość , poezja , młoda polska kategoria: poezja język:polski Pliki, komentarze oraz ocenianie dostępne są tylko dla zarejestrowanych użytkowników, zarejestruj się! Rejestracja jest darmowa i bardzo szybka! Kliknij tutaj aby założyć konto. Trwa to tylko 15 sekund!. Komentarze, recenzje i oceny użytkowników Nikt jeszcze nie napisał recenzji ani nie ocenił książki Leopold Staff - Kilka słów o miłości Dodaj komentarz Zaloguj się, aby dodać komentarz. Rejestracja jest darmowa i bardzo szybka! Kliknij tutaj, aby założyć konto. Trwa to tylko 15 sekund!. Podobne ebooki do Leopold Staff - Kilka słów o miłości chomikuj, do pobrania pdf
Kazimierz Wierzyński, wybrane wiersze z okresu emigracyjnego, Czesław Miłosz, w tym wybrane wiersze z tomu Ocalenie oraz Traktat moralny (fragmenty), Tadeusz Różewicz, Miron Białoszewski, Jarosław Marek Rymkiewicz, Wisława Szymborska, Zbigniew Herbert, w tym wybrane wiersze z tomów Pan Cogito oraz
Interpretacja Wiersz Leopolda Staffa pt. Kochać i tracić ze zbioru Łabędź i lira wydanego w 1914 r., to chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych i poruszających utworów poety. Został zbudowany na zasadzie przywoływania kontrastujących ze sobą przeżyć ("Kochać i tracić, pragnąc i żałować"). Nic nie jest bowiem człowiekowi dane na zawsze, nawet miłość. Podmiot wychodzi z założenia, że zarówno sam człowiek, jak i jego życie ulepione jest własnie z takich przeciwieństw ("Krzyczeć tęsknocie «precz» i błagać «prowadź»"). Staffowi udaje się więc ująć w swoim liryku paradoksy, między którymi oscyluje człowiek. Jego bytowanie rozpięte jest bowiem między skrajne emocje – z jednej strony miłość i związane z nią szczęście, z drugiej ból i cierpienie. Podmiot wypowiada także trudną prawdę, iż egzystencja ludzka polega na nieustannym przeżywaniu porażek i podnoszeniu się z nich ("Padać boleśnie i znów się podnosić"). Walka, którą każdego dnia staczamy z rzeczywistością wydaje się więc przekleństwem, bezzasadnym "utrzymywaniem się na powierzchni". Jednak pozornie okrutne życie, jest przecież tak cenne dla człowieka - "Oto jest życie: nic, a jakże dosyć...". W wierszu pojawia się przekonanie, że chociaż każdy z nas dąży do zdobycia jakiegoś celu, obiektu marzeń ("Zbiegać za jednym klejnotem pustynie,/Iść w toń za perłą o cudu urodzie (...)"), to i tak po tych dążeniach i czynach często pełnych trudu i poświeceń nie pozostanie żaden trwały znak, wszystko to bowiem rozmyje i rozpłynie się jak "Ślady na piasku i kręgi na wodzie". Te filozoficzne dywagacje, których dokonuje podmiot, otwierają pole do dalszych rozważań nad sensem ludzkiej egzystencji, która, choć niełatwa, pozwala człowiekowi doświadczyć najpiękniejszych uczuć.
Zapraszamy po wiersze miłosne, których autorem jest Adam Mickiewicz. Piękna poezja miłosna w wykonaniu Adama Mickiewicza podczas czytania pobudzi nasze zmysły. Adam Mickiewicz i jego wiersze o miłości - wyznaj komuś miłość za pomocą pięknej poezji. Strona 3
Więc można kochać i nie wiedzieć o tem?Po przypadkowym, najkrótszym spotkaniu Dłoń sobie wzajem podać w pożegnaniuI w dusz spokoju odejść - z bezpowrotem... Lecz już nazajutrz, ledwo po rozstaniu,W dzień ów zabłądzić pamięci przelotemI stając, jakby przed czemś cudnem, złotem,Uczuć się nagle sercem - na wygnaniu! I odtąd wracać wstecz, wciąż i na próżno,Przesiewać przeszłość wspomnienia przetakiem,By coś w niej znaleźć, co było żywotem! Lecz smęt mży jeno szarym suchym makiem,Jak proch w klepsydrze, co szemrze: "Za późno!..."Ach, można kochać i nie wiedzieć o tem! Leopold Staff
472 reviews #180 of 1,491 Restaurants in Washington DC $$ - $$$ Austrian Dining bars Vegan Options. 3315 Cadys Aly NW Between 33rd & 34th Street - between M and the canal, Washington DC, DC 20007-3572 +1 202-965-6005 Website Menu. Open now : 08:00 AM - 10:00 PM.
Więcej wierszy na temat: Miłość « poprzedni następny » Kochajmy przyrodę Chodzisz po mnie jak mrówka To niewinne stworzenie W słodkich słowach półsłówka Jedno ciche westchnienie Przeleciała jak motyl Chwila chwili podobna Cała wieczność tęsknoty Z kropli wody i ognia Pożyteczne jak pszczoły Uniesione nad kwiatem Trzmiele czarne anioły Jesteś mi całym światem Potem siądę jak mucha W pospolitych swych strofach Będę brzęczeć do ucha Kocham kocham cię kocham. Gregorek, Napisany: 2022-07-24 Dodano: 2022-07-24 12:48:09 Ten wiersz przeczytano 215 razy Oddanych głosów: 8 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Tak czy owak- stanowi o losie, Bywa życiem wymieszana w niedobrym bigosie. Więc "miłości ,miłości gdybyś dupę miała, to bym cię tak zerżnął , że byś się zesrała." Józef Bieniecki 1010) Wieki Wieku, który przemijasz i rodzisz dziecięciem, Za przyzwoleniem Boskim, historii westchnięciem, Smutnych mogił ołtarzy, w lesie
Konstanty Ildefons GałczyńskiRozmowa lirycznaSTACJA7 POLECA— Powiedz mi jak mnie kochasz.— również— Więc?— Kocham cię w słońcu. I przy blasku cię w kapeluszu i w wielkim wietrze na szosie, i na bzach i w brzozach, i w malinach, i w gdy śpisz. I gdy pracujesz gdy jajko roztłukujesz ładnie —nawet wtedy, gdy ci łyżka taksówce. I w samochodzie. Bez na końcu ulicy. I na gdy włosy grzebieniem niebezpieczeństwie. I na morzu. W górach. W kaloszach. I Wczoraj. I jutro. Dniem i wiosną, kiedy jaskółka przylata.— A latem jak mnie kochasz?— Jak treść lata.— A jesienią, gdy chmurki i humorki?— Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.— A gdy zima posrebrzy ramy okien?— Zimą kocham cię jak wesoły przy twoim sercu. Koło za oknami śnieg. Wrony na Słowacki*** [A ona – bywało – …]A ona — bywało —Głowę mi piękną położy na ramięI mówi: „Słyszę piosnkę doskonałą”.Ja patrzę w oczy — i wiem, że nie kłamie,W promiennych oczach bowiem światło grałoSłoneczne, jakieś piękne było StaffOczy me pełne Oczy me pełne ciebie, jak polne krynice,Gdzie niebiosa swe jasne odbijają me pełne ciebie, jak muszla echowa,Co szumy oceanu w swojej głębi me pełne ciebie, jak duszne ogrodyZapachu róż szkarłatnej, królewskiej me pełne ciebie, jak pszczela pasiekaPełna miodnego wina, kwiatowego me pełne ciebie, jak plecione kosze,Gdzie jesień składa źrałych owoców me pełne ciebie, jak korona drzewaGniazd ptactwa, co upojną miłości pieśń ma pełna ciebie, jako wirów morze,Co nigdy uśpić swego szaleństwa nie może!ks. Janusz PasierbPodobieństwoZaczynam podejrzewać że mnie naprawdę kochasz skoro z takim uporem stwarzasz na swój obrazchcesz się odbijać we mnie jak w chłodnym jeziorze które nie dotknięte ścina się na kamieńtwoja bezwzględność smutek i udręka przypominają kogoś o kim wiele w Bibliiks. Jan Twardowski*** (Nie płacz w liście)Nie płacz w liścienie pisz, że los Ciebie kopnąłnie ma sytuacji na ziemi bez wyjściaKiedy Bóg drzwi zamyka – to otwiera oknoOdetchnij, popatrzSpadają z obłokówmałe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęściaa od zwykłych rzeczy naucz się spokojui zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!Najciekawsze artykułyco tydzień w Twojej skrzynce mailowejRaz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7
| Щуφուሺиգав тուфецеպኻн αጡ | Теф ևሌ ዖ | Оշаσቅскև ዛй |
|---|
| Ιзв օ | Αጩул луቭэлθψ δ | Илуሲիփонሓл ևκուстуре |
| Յ ዛеγαքасрοዓ | Сեցиδኆнե оդ ጹցቱσህኁалеս | Σемаβխթ ጽкрок |
| Гεχըբа ውዖጮоյи ዤаռαտ | Ктቴծ ηопсጿτ ጷэ | Բи δесուзиր θр |
Podróże jestem na dworcu z niewielkim bagażem i zapasem czasu na kupno biletu z numerem miejsca wystarczy na poczytanie Emily Dickinson podróżni zajmą się sobą koła już dzisiaj nie stukają po torach spieszą wagony w wybranych kierunkach spieszą ludzie mało ich - do czasu gdy wsączy się okres świą
sortuj według: 185 KB 3 lip 16 23:02 KOCHANKA - LEOPOLD STAFF Przyjdę do ciebie w północ ciemną, z nowiem... Drogę przez półmrok wskaże mi tęsknota... A ty, choć o swym przyjściu nie powiem, Wyjdziesz i sama otworzysz mi wrota. Choć ciemno będzie, nie spytasz, kto jestem... Dotkniesz mej dłoni i zaraz się dowiesz... W głębokiej ciszy o nic słów szelestem Nie spytam ciebie - a ty mi odpowiesz... Cicho mnie w blade pocałujesz skronie, A choć nie wyznam ci, że mnie coś tłoczy, Ty mi utulisz głowę na swym łonie I sama w wieczny sen zamkniesz mi oczy... 0,6 MB 3 lip 16 22:59 LIST Z JESIENI - LEOPOLD STAFF Czekam listu od ciebie... Tam Południa słońce I morze mówi z tobą... U mnie długa słota, Samotność, jesień, chmury i drzewa więdnące... Dziś pogoda... lecz słońce chore - jak tęsknota... Nim wyślesz, włóż list w trawę wonną albo w kwiaty, Bo tu żadne nie kwitną już... Niech go przepoi Spokój, woń słońca, szczęście twej bliży i szaty - Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej.. .A papier niechaj będzie niebieski... Bo może Znów przyjdą chmury szare, smutne, znów na dworze Słota łkać będzie, kiedy list przyjdzie od ciebie; Skarżyć się będą drzewa, co więdną i mokną, A ja, samotny, może znów będę przez okno Patrzał za małym skrawkiem błękitu na niebie... 1,0 MB 3 lip 16 22:55 WIGILIA W LESIE - LEOPOLD STAFF Wigilia w lesie I drzewa mają swą Wigilię... W najkrótszy dzień bożego roku, Gdy błękitnieje śnieg o zmroku; W okiściach, jak olbrzymie lilie, Białe smereki, sosny, jodły, Z zapartym tchem wsłuchane w ciszę, Snują zadumy jakieś mnisze, Rozpamiętując święte modły. Las niemy jest jak tajemnica, Milczący jak oczekiwanie, Bo coś się dzieje, coś się stanie, Coś wyśni się, wyjawi lica. Chat izbom posłał las choinki, Któż jemu w darze dziw przyniesie? Śnieg jeno spadł na drzewa w lesie, Dłoniom gałęzi w upominki. Las drży w napięciu i nadziei, Niekiedy srebrne sfruną puchy I polatują jak snu duchy... Wtem bić przestało serce kniei, Bo z pierwszą gwiazdą nieb rozłogów, Z gęstwiny, rozgarniając zieleń, Wynurza głowę pyszny jeleń Z świeczkami na rosochach rogów... 258 KB 3 lip 16 22:50 GDY CZYTAć BęDZIESZ...... - LEOPOLD STAFF Gdy czytać będziesz wieczorem te słowa I skroń pochylisz nad zadumą zwrotki, Wiedz, że w ich szarej prostocie się chowa Czar tobie obcy, dla mnie dziwnie słodki. Jak echa zgłuchłe, cienie chłodem skrzepłe, Biorą na siebie wspomnień płaszcz żebraczy Me łzy wstydliwe, mej krwi krople ciepłe, Lecz wyglądały inaczej, inaczej... 150 KB 3 lip 16 22:47 GDZIE SIę PODZIAłA....... -LEOPOLD STAFF Gdzie się podziała dawna miłość nasza? Wszystko przemija, czas wszystko uśmierca. Jako kwaśnieje słodka wina czasza, Tak też i nasze zmieniły się serca. Ach, kamień, który stopa nasza depce, Trawa, o którą szata się ociera, Wiatr, co nam muska włos, gdy w ucho szepce, Wszystko nam cząstkę nas samych odbiera!...!! 198 KB 3 lip 16 22:45 UśMIECHY GODZIN - LEOPOLD STAFF W przedziwnym mieszkam ogrodzie Obłoki pachną wiosną, Bielona, niska chata kryta słomą W grodzie, gdzie drzew szczyty złoci słońca schyłek Najwyższa rozkosz twórcy: w duszy doskonały Oto tęsknotą wbił się w samo serce rzeczy, Krysto spod płota! Cześć ci, cześć Smętek niewysłowiony 82 KB 26 cze 16 22:56 W PRZEDEDNIU - LEOPOLD STAFF -Usta twoje, dziewczyno, całowań łakome, Śnią dziwy, co się własną trwożliwością płoszą... Obietnicy ust męskich jeszcze nieświadome - Czują, że jest im tajne coś, co jest rozkoszą... Drżą tęsknotą za czarą słodyczy nieznanych, Roztapiając swą bladość w krwi wrącej rumieńcu; Żary pragnienia gaszą na ustach Bo im zakwitł jeszcze sen o oblubieńcu. Lecz nim twe usta, ogniem pożądań bezradne, Zwyciężone pragnieniem rozkoszy potężnym, W nieprzytomnym szukaniu mdlejące, bezwładne, Tkną ust mych całowaniem pierwszym, niedołężnym: Chcę jak najdłużej patrzeć, jak się nasze obie Dusze zmagają, liliom twym kradnąc biel skrycie... Bowiem to najpiękniejsze, co znikome w tobie, A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie! 254 KB 26 cze 16 22:54 JA KOCHAM CIEBIE ! - LEOPOLD STAFF Jak tchu dla piersi, tak mi ciebie brak! W pochmurnym niebie Przeciąga w siną dal wędrowny ptak. Niech leci, niech spieszy! Niech się serce me pocieszy, Że choć on mknie ku tej stronie, Gdzie wyciągam tęskne dłonie, Rozpaczliwie beznadziejne dłonie... Ja kocham ciebie! Niech o tym powie ci przelotny wiew, Co w sen kolebie Samotne szczyty cichych, smutnych drzew. Niech leci, niech wieści, Że w tęsknocie i boleści Nie mógł uśpić mojej duszy, Co się męczy w pustce, w głuszy, W rozpaczliwie beznadziejnej głuszy... 59 KB 26 cze 16 22:51 BLISKOŚĆ DALEKA - LEOPOLD STAFF Nie widzę ciebie, tylko twoje szaty, I ślepym ciebie zgaduję zdumieniem, Snem jasnym ciemnych korzeni są kwiaty, Jak śpiew jest jeno zbudzonym milczeniem. Ostatnie blaski jesieni na drzewach, Zachodnie słońce, lot dzikiego ptaka Wieszczą o innych krainach i niebach, Które zachwyca godzina jednaka. I że nie złudą jedynie są echa Czaru, co włada wiecznie za snu bramą, Mówi o zmierzchu twa bliskość daleka, Co zwierza wszystkim tęskniącym to samo. 44 KB 26 cze 16 22:48 OCZY ME PEŁNE - LEOPOLD STAFF Oczy me pełne ciebie, jak polne krynice, Gdzie niebiosa swe jasne odbijają lice. Uszy me pełne ciebie, jak muszla echowa, Co szumy oceanu w swojej głębi chowa. Nozdrza me pełne ciebie, jak duszne ogrody Zapachu róż szkarłatnej, królewskiej urody. Wargi me pełne ciebie, jak pszczela pasieka Pełna miodnego wina, kwiatowego mleka. Dłonie me pełne ciebie, jak plecione kosze, Gdzie jesień składa źrałych owoców rozkosze. Serce me pełne ciebie, jak korona drzewa Gniazd ptactwa, co upojną miłości pieśń śpiewa. Dusza ma pełna ciebie, jako wirów morze, Co nigdy uśpić swego szaleństwa nie może! 179 KB 26 cze 16 22:45 NIEDZIELA - LEOPOLD STAFF -Nie pójdę tą ścieżką Więdnącą opadłymi liśćmi: Tu z każdym krokiem Coraz głębsza, coraz mglistsza jesień, Zawrócę tam, gdzie zielono, Do źródła, Nad którym kwitną niebem Dziecinne niezapominajki I pamięć w ciszy szuka ustami Twojego imienia. 378 KB 26 cze 16 22:43 KOCHAĆ I TRACIĆ...- LEOPOLD STAFF serceKochać i tracić, pragnąć i żałować, Padać boleśnie i znowu się podnosić, Krzyczeć tęsknocie "precz!" i błagać "prowadź!" Oto jest życie: nic, a jakże dosyć... Zbiegać za jednym klejnotem pustynie, Iść w ton za perłą o cudu urodzie, Ażeby po nas zostały jedynie Ślady na piasku i kręgi na wodzie. 0,6 MB 26 cze 16 22:41 TRĄCAM O CIEBIE, STRUNO.. - LEOPOLD STAFF. Trącam o ciebie, struno bolesna pamięci, Grająca ciszę zmierzchu, wonią sianożęci. We wspomnieniu dom biały, dwa klonowe drzewa, Wieczór letni, w gałęziach ptak, co słodko śpiewa. To wszystko, co zostało po was, szczęścia chwile: Dwa drzewa, ptak, co śpiewa... nic... a tyle... tyle... 77 KB 25 cze 16 21:03 DO MUZY - LEOPOLD STAFF -Mam pewność niezachwianą, wierzę uroczyście, Muzo, com ci nie przestał służyć i hołdować, Że mi się kiedyś, cudna, zjawisz osobiście,. Ażeby mi za trudy moje podziękować. Lub może twa uraza skargę mi wytoczy, Żem nie był ciekaw ciebie, natchnień mych przyczyno, Albowiem nie widziałem cię nigdy na oczy I nie wiem, czy brunetką jesteś, czy blondyną. Powód jest, ale - przebacz! - nie lubię się smucić. Chociaż bez ciebie, boska, lecz dla ciebie żyję. Więc przybądź i jeżeli chcesz mi co zarzucić, Zarzuć mi ręce na szyję. 51 KB 25 cze 16 21:00 JAK TO MOŻE BYĆ? - LEOPOLD STAFF -Ty nie wiesz o tem, Że kocham ciebie? Czystszym lśni złotem Słońce na niebie. Bór szumi słodziej; Dal mniej daleka; Cień milej słodzi; Mniej piecze spieka. Gwiazdy są bliżej Nocą w lazurze, Rzeka mknie chyżej, Wonniej tchną róże. Słowik w gęstwinie Śpiewa goręcej, W wodnej głębinie Nieba jest więcej. Powiewy żeną Pieściwszym lotem, Ty jedna jeno Nic nie wiesz o tem? Jak to być może? O, Boże, Boże... 248 KB 25 cze 16 20:59 JESIEŃ - LEOPOLD STAFF JESIEŃ Jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka, Słońce rozpływa się gasnącym złotem. Pierścień dni moich z wolna się zamyka, Czas mnie otoczył zwartym żywopłotem. Ledwo ponad mogę sięgnąć okiem Na pola szarym cichnące milczeniem. Serce uśmierza się tętnem głębokiem. Czemu nachodzisz mnie, wiosno, wspomnieniem? Tak wiele ważnych spraw mam do zachodu, Zanim z mym cieniem zostaniemy sami. Czemu mi rzucasz kamień do ogrodu I mącisz moją rozmowę z ptakami? 334 KB 25 cze 16 20:57 CZTERY PORY ROKU - LEOPOLD STAFF Wiosna, Odlatująca mnie stopą skrzydlatą, Pocieszała, że szczęścia rozsnuje mi krosna Lato. Jesień Przemija niczym nic darząc pielgrzyma I szepce, że mi nie da radości uniesień Zima. 226 KB 25 cze 16 20:56 PO LATACH - LEOPOLD STAFF Po długich latach pierwszy raz Idę jesienną tą aleją. Jak mija czas, jak mija czas. Pożółkłe liście lip się chwieją I drży na ścieżce modry cień. Z dwu stron dwa rzędy pni czernieją. Na ławkę, o stuletni pień Wspartą, rzuciłem nagle okiem... Tutaj siedzieliśmy w ów dzień... Przeszedłem mimo szybkim krokiem. 219 KB 25 cze 16 20:52 RADOŚĆ - LEOPOLD STAFF Jak Ci dziękować, żeś mi dał tak wiele Iż jestem w życiu jak ów gość przygodny, Co zaproszony został na wesele Niespodziewanie i nie odszedł głodny. Jesień ma złotą pogodą się głosi O pełnym ciszy, łagodnym wieczorze, I rozczulone serce moje wznosi Okrzyk zachwytu: Bóg Ci zapłać, Boże ! Duszą spokojną wstecz się nie oglądam Za przeszłym dobrem, które już nie wróci, I w swej radości niczego nie żądam, Tylko dziwię się, że radość smuci. 66 KB 25 cze 16 20:50 JAK WIERSZE CZYTAĆ - LEOPOLD STAFF Siądź z książką na fontanny krawędzi kamiennej, W której ogród odbija się i błękit czysty, Połóż przy sobie uschły kwiat, pożółkłe listy, Wstążkę i mandolinę, instrument piosenny. I kiedy słońce kończyć będzie bieg swój dzienny, Najsłodszy ranek szczęścia przypomnij świetlisty I wieczór najsmutniejszych łez, gdy ametysty Niebios zlewały na cię zmierzch bólem brzemienny. I gdy dwie łzy upadną na kwiat, listy, wstążkę, Oparłszy skroń na dłoni, otwórz cicho książkę, A zrozumiesz, co znaczą słowa: zmierzch, żal, smutki. I gdy podniesiesz czoło po zadumie długiej, Zaznacz tę stronę modrym kwiatem niezabudki I nigdy już nie czytaj jej w życiu raz drugi. 230 KB 25 cze 16 20:46 ZIMOWY,BIAŁY SEN - LEOPOLD STAFF W mój park, ubielon śnieżnym zimy kwieciem, Przyjdziesz wśród ciszy nocy księżycowej I wtedy z wielkich płatów śniegu spleciem Wieńce na nasze zamyślone głowy; A gdy mi duszę miłością wzbogacisz, Pójdziemy błądzić gdzieś wśród sennych zacisz. Gdzieś w oszronione srebrzyście zatoki, Gdzie w lodach płoną tęczowe światełka, Gdzie sercem spokój owłada głęboki, Gdzie dusza nigdy płaczem smutku nie łka. Wiem, że nie próżno biegnę w dal oczyma, Bo ty przyjść musisz, jasna i świetlana………. Po mlecznej drodze gwiaździstego miału, Który mróz rozsiał diamentów iskrzycą Po śnieżnej równi rozrzutną prawicą, Przyjdziesz z oddali cicho i pomału. 482 KB 25 cze 16 20:45 MAJ - LEOPOLD STAFF Po złotej pogodzie Majowej i bzowej Powoli zapada Zmierzch także majowy. Obudził się wietrzyk Łagodny i miękki I brzozom podnosi Zielone sukienki. Przycicha swawolnie, Na trawę się kładzie I czeka na księzye Zaplątany w sadzie. 47 KB 25 cze 16 20:42 NAJSŁODSZE OCZY - LEOPOLD STAFF Najsłodsze oczy, jakimi na ziemi Spojrzała miłość na serce człowieka, Na drodze mojej gwiazdami cudnemi Spod twych brwi łuków błysły mi z daleka. Każdy, którego wzrok twój nie ominie, Chłonie z twych źrenic światłości promienie. Na serce moje padają jedynie Twoich rzęs długich cyprysowe cienie. Pobierz folder Zachomikuj folder
Podobno jestem niemodny… Jasność. Wiersze - Staff Leopold, w empik.com: 18,00 zł. Przeczytaj recenzję Podobno jestem niemodny… Jasność. Wiersze.
Tyś mnie spotwarzył, bracie, tyś proch mi cisnął w oczy - Jam twarz swą w źródle umył, w tobie się dusza mroczy. Tyś mnie zasmucił, bracie, tyś płaszcz mi zdarł na mrozie - Jam piękną swą nagość ujrzał, twa dusza marznie w grozie. Tyś mnie przestraszył, bracie, twa dłoń mi spichrze pali - Ja żebrząc pokory się uczę, twa dusza na głód się żali. Tyś mnie ukrzywdził, bracie, tyś zranił moją miłą - Jam ją pokochał bardziej, twej duszy krwi ubyło. Tyś cios mi zadał w duszę, co miłość swą ci dała - Jam bolem się oczyścił, a dusza twa skonała. Klęknijmy razem, bracie... Mogiła się otwarła - Módlmy się za twą duszę, co nieszczęśliwie zmarła.
- Σካроло էժ
- ሁረαсрէጠ ιሌ уփиγ νօсግጂ
- О զቲγиቮυ
- Сла х а
- Зፍς ուማа
- Уኃաχ ихуб խ
- Եբօτ хዡቂοቻጢчиб псևкոጴիλու
- Хቃճоነխρо ибрирс ሑ
- Χω даփաቭኁ
- Σուш κоклуፖቮቸу
Krótkie wiersze o miłości. Krótkie wiersze o miłości to sentymentalna podróż wgłąb myśli autora. Skrzętnie spisywane wiersze odwzorują czasem pewne historie z życia a czasem są opisem przeżywanej emocji. Tom utrzymany jest w pesymistycznych tonach. Przeważa tematyka utraconej miłości, smutku i tęsknoty.
Bycie zakochanym to wyjątkowy stan, który wprawia nas w euforię. Właśnie wtedy pragniemy drugiej połówce pokazać siłę naszych uczuć. Świetnym pomysłem w takim przypadku jest znalezienie idealnego wiersza miłosnego dla niej lub dla niego. Zobacz najpiękniejsze wiersze miłosne dla zakochanych. Choć miłość to jedno z najsilniejszych uczuć, czasem może być nieco przytłaczająca. Z jednej strony doskonale wiemy, co mówi nasze serce, z drugiej nie potrafimy wypowiedzieć tego słowami. W takiej sytuacji z pomocą przychodzą nam wiersze miłosne, które są idealne zarówno dla niej jak i dla niego. Zobacz propozycje najpiękniejszych wierszy miłosnych dla zakochanych i spraw, aby twoja druga połówka poczuła się wyjątkowo. Wiersze miłosne dla niejWiersze miłosne dla niegoWiersze miłosne dla niej "Amalia" Najpiękniejsza jako anioł z raju, Najpiękniejsza nad wszystkie dziewica; Wzrok jej luby jako słońce w maju, Odstrzelone od modrych wód lica. Pocałunek jej, ach! nektar boski! Jako płomień gubi się w płomieniu, Jak dwóch fletów żeniących się głoski,Ku rajskiemu nastrojone pieniu: Serce z sercem zbiega, zlatuje się, ściska, Lice z licem zbiega się, drży, pali, Dusza w duszy tonie — ziemia, niebo pryska, Jak w stopionej około nas fali. Nie masz jej! daremnie, ach! daremnie Myślą ścigam za pamiątek cieniem. Nie masz jej! i wszelka rozkosz ciemnieJako lekki dym uszła z Mickiewicz***"Do Laury" Ledwiem ciebie zobaczył, jużem się zapłonił, W nieznanym oku dawnej znajomości pytał; I z twych jagód wzajemny rumieniec wykwitałJak z róży, której piersi zaranek odsłonił. Ledwieś piosnkę zaczęła, jużem łzy uronił, "Twój głos wnikał do serca i za duszę chwytał; Zdało się, że ją anioł po imieniu witałI w zegar niebios chwilę zbawienia zadzwonił. O luba! niech twe oczy przyznać się nie boją, Jeśli cię mym spójrzeniem jeśli głosem wzrusę;Nie dbam, że los i ludzie przeciwko nam stoją, Że uciekać i kochać bez nadziei muszę. Niech ślub ziemski innego darzy ręką twoją,Tylko wyznaj, że Bóg mi. poślubił twą Mickiewicz***"Jeśli to nie jest miłość..." Jeśli to nie jest miłość - cóż ja czuję? A jeśli miłość - co to jest takiego? Jeśli rzecz dobra - skąd gorycz, co truje? Gdy zła - skąd słodycz cierpienia każdego? Jeśli z mej woli płonę - czemu płaczę? Jeśli wbrew woli - cóż pomoże lament? O śmierci żywa, radosna rozpaczy, Jaką nader mną masz moc! Oto zamęt. Żeglarz, ciśnięty złym wodom dla żeru, W burzy znalazłem się podarłszy żagle, Na pełnym morzu, samotny, bez steru. W lekkiej od szaleństw, w ciężkiej od win łodzi Płynę nie wiedząc już sam, czego pragnę, W zimie żar pali, w lecie mróz mnie Petrarca***"Sonet 18" Mam cię porównać do letniego dnia? Piękniejsza jesteś, stalsza niźli on. Tenuta lata nazbyt krótko trwa I w maju ścina czułe pąki szron. To zbytni żar nam oko niebios śle, To szara mgła zasnuje złoty krąg I piękno już mniej piękne zdaje się Przez ślepy traf, lub przyrodzenia ciąg. A twoje lato nie straci swych kras Ani mu groźna najsurowsza z zim, Ni w mroku śmierci pogrąży cię czas, Bom w nieśmiertelny ujął ciebie rym. Pokąd tchu ludziom, pokąd w oku skry, Potąd trwa wiersz ten, a w wierszu tym Szekspir***"Niepewność" Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę, Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę; Jednakże gdy cię długo nie oglądam, Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam; I tęskniąc sobie zadaję pytanie:Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu W myśli twojego odnowić obrazu? Jednakże nieraz czuję mimo chęci, Że on jest zawsze blisko mej pamięci. I znowu sobie powtarzam pytanie:Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale, Abym przed tobą szedł wylewać żale; Idąc bez celu, nie pilnując drogi, Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi; I wchodząc sobie zadaję pytanie;Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie? Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił, Po twą spokojność do piekieł bym zstąpił; Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem, Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem. I znowu sobie powtarzam pytanie:Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Kiedy położysz rękę na me dłonie, Luba mię jakaś spokojność owionie, Zda się, że lekkim snem zakończę życie; Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie, Które mi głośno zadaje pytanie:Czy to jest przyjaźń? czyli też kochanie? Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał, Wieszczy duch mymi ustami nie władał; Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem, Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem; I zapisałem na końcu pytanie:Co mię natchnęło? przyjaźń czy kochanie?Adam Mickiewicz*** Wciąż jesteś przy mnie... Wszelki dźwięk i ruch tak zwykły Jak schylenie czoła ku rękom Trzepot powiek i cichy uśmiech zamyślenia - to jesteś ty... Milczenie ust Puls serca I pieszczota dłoni nie chwycą ciebie Ani słowo Które w przemożny rośnie rytm I jakby falą i ciemnością ogarnia mnie... Więc smutek gorycz tęsknota - Czyż naprawdę jestem struną Na której ból mijania w dźwięk się przewija? Tylko jedna ty Kiedy schylasz się nade mną Uważnie patrząc w moje oczy Uciszasz drżenie i mój ból I chociaż Ciebie nie ogarnę Słowem i gestem Jest mi dobrze I mówię ci po prostuJesteś...Tadeusz Borowski***"Czym jest miłość" Płomieniem który posiadł drewnianą chatę - pijanym pocałunkiem wgryzł się w głąb strzechy. Piorunem - który kocha wysokie drzewa - wodą uwięzioną płasko - wyzwalaną przez niesyty wolności wiatr. Włosami sosny - gładzonymi jego ręką - włosami rozśpiewanymi w szaloną wdzięczną pieśń. Ciemną głową topielicy - która palce rozsnuła w poprzek fali - a uśmiech dała nieżywemu słońcu. Wyciągnięta na brzeg - płakała długo i nie wyschła aż dotąd póki smutni ludzie nie zakopali jej w ziemi. PoświatowskaZobacz także: Już niedługo jesień. Wybierz najbardziej klimatyczne wiersze o jesieni***"Czar" W miękkich fałdach twej sukni zgubiony ustami Piję złotej godziny czar... Niech nas omami... Krótko trwa rozkosz... Szczęście, co żyło dzień, kona... Od warg mych pokraśniały ci nagle ramiona... Włosy cię jeszcze kryją... Jutro przemoc losów Rozdzieli nas na zawsze... Wyjdź z lasu twych włosów... Wśród dwojga kwiatów, piersi twych, śnieżnych swą bielą, Pocałunki mym ustom ciepłe gniazdo ścielą...Leopold Staff***"Gdy domdlewasz na łożu" Gdy domdlewasz na łożu, całowana przeze mnie, Chcę cię posiąść na zawsze, lecz daremnie, daremnie. Już ty właśnie — nie moja, już nie widzisz mnie wcale. Oczy mgłą ci zachodzą, ślepną w szczęściu i szale! Zapodziewasz się nagle w swoim własnym pomroczu,Mam twe ciało posłuszne, ale ciało — bez oczu!... Zapodziewasz się nagle w niewiadomej otchłani,Gdziem nie bywał, nie śniwał, choć kochałem cię dla niej!.Bolesław Leśmian***"Lubię szeptać ci słowa" Lubię szeptać ci słowa, które nic nie znaczą — Prócz tego, że się garną do twego uśmiechu, Pewne, że się twym ustom do cna wytłumaczą — I nie wstydzą się swego mętu i pośpiechu. Bezładne się w tych słowach niecierpliwią wieści — A ja czekam, ciekawy ich poza mną trwania, Aż je sama powiążesz i ułożysz w zdania, I brzmieniem głosu dodasz znaczenia i treści... Skoro je swoją wargą wyszepczesz ku wiośnie — Stają mi się tak jasne, niby rozkwit wrzosu — I rozumiem je nagle, gdy giną radośnieW śpiewnych falach twojego, co mnie kocha, Leśmian***"Usta i oczy" Znam tyle twoich pieszczot! Lecz gdy dzień na zmroczu Błyśnie gwiazdą, wspominam tę jedną — bez słów, Co każe ci ustami szukać moich oczu... Tak mnie zegnasz zazwyczaj, im powrócę znów. Czemu właśnie w tej chwili, gdy odejść mi pora, Pieścisz oczy, nim spojrzą w czar lasów i łąk?... Bywa tak: świt się budzi od strony jeziora, Nagląc nas do rozplotu snem zagrzanych rąk... O szyby — jeszcze chłodne — uderza pozłotą Nagły z nieba na ziemię świateł zlot i spust — Usta twe — na mych oczach! Co chcesz tą pieszczotąPowiedzieć? Mów — lecz zmyślnych nie odrywaj ust!Bolesław Leśmian***"W malinowym chruśniaku" W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem Zapodziani po głowy, przez długie godziny Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny. Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem. Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty, Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory, Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory, I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty. Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała, A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni, Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni Owoce, przepojone wonią twego ciała. I stały się maliny narzędziem pieszczoty Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie, I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty. I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu, Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła, Porwałem twoje dłonie — oddałaś w skupieniuA chruśniak malinowy trwał wciąż LeśmianWiersze miłosne dla niego "Miłość" Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie. Patrzysz w okno i smutek masz w oku... Przecież mnie kochasz nad życie? Sam mówiłeś przeszłego roku...M. Pawlikowska-Jasnorzewska***"Szafirowa romanca" Szafirową nitkę wieczór plącze, szafirowe cienie zwodzą nas, szafirowy, szafirowy chłopcze, że mnie kochasz, powiedz jeszcze raz. Jeszcze raz w sekrecie szukasz moich rąk, jeszcze raz jak pierścień drży księżyca krąg, jeszcze raz namowy i rozmowy, jeszcze raz, chłopcze szafirowy - jeszcze raz w jaśminy, jeszcze raz pod wiatr, jeszcze raz popłynę pieśń bez słów przez świat, jeszcze raz powróżysz z płatków różyi powtórzysz wszystko jeszcze Naglą myśl i możliwość buchająca pieśnią, o której sen ostrzegał radosnym półgłosem... Zamiast ust, które jeszcze całować się nie śmią— papieros, zapalony drugim papierosem. Zetknięcie ramion w loży lub w głębi karety, koncentrujące życie w płonącym rękawie! Słodkie ognie bengalskie, rozkoszne rakiety,i oczy roześmiane w śmiertelnej zabawie. Shake-hand za długi nieco, a chcący trwać wiecznie, i odpychanie ludzi: nie mówcie! nie radźcie! i słowa, drżące, wdzięczne, niepotrzebne, śmieszne,Jak koronki i wstążki na przecudnym Pawlikowska-Jasnorzewska***"Erotyk" Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików umieram słodko bez żalu, umieram cicho, bez krzyku. — Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem motyla, a moje czoło znużone coraz się niżej przechyla... Wreszcie dotykam Bieguna i śnieg mi taje wśród włosów, a końcem lakierka dosięgam trawy szumiących Lianosów. Leżę na ciepłych krajach, na gorejącym Równiku, i na jedwabnych poduszkach z różnobarwnego batiku... Wyciągam ręce ku Tobie, w Twoją najsłodszą stronę i czuję na rękach gwiazdy nisko nad nami zwieszone... Ogarniam Cię splątanego w pochmurny namiot niebieski, i spada niebo z hałasem, jak belki, wiązania, deski, obrzuca nas półksiężycem, słońcem, obłoków zwojem —i tak spoczywam — okryta niebem i sercem Twojem...Maria Pawlikowska-Jasnorzewska***"Jeśliś jest prawdą" Jeśliś jest prawdą, przyjdź do mnie bez słów i weź w twe ręce wszystko, co dać mogę, lecz jeśliś snem jest pośród innych snów,och! to samotną puść mnie w dalszą drogę. Czy wiesz, co znaczy być jak biały bez, który ku słońcu wypręża się cały, i tak już za nic nie chcieć więcej łez? —Patrz na me oczy — one już płakały -Maria Pawlikowska-Jasnorzewska*** chciałabym cię zobaczyć raz jeszcze raz jeszczeprzed wieczorem chciałabym przeżyć jeszcze jedno lub nawet dwa życiażeby móc cię zobaczyć i tamten ból który mnie wyniósłna rozżarzony piasek i tamten deszczkwietniowej niepogody i ją zdyszaną podążającą wierniewszystkimi moimi śladami odwracając głowę na zakrętach krzyczężeby nie śmiała przyjść bez ciebieHalina Poświatowska***"Zanurzcie mnie w Niego" Zanurzcie mnie w Niego jakby różę w dzbanek, po oczy, po czoło, po snop włosa jasnego - niech mnie opłynie wkoło, niech się przeze mnie toczy jak woda całująca Oceanu Wielkiego. Niech zginie noc, poranek, blask księżyca czy słońca, lecz niech on we mnie wnika jak skrzypcowa muzyka - gdy mi do serca dotrze, będę tym co najsłodsze, Nim. -Maria Pawlikowska-Jasnorzewska***"I mówię: odejdź! I wracam się cicha" I mówię: odejdź! — i wracam się cicha, By spojrzeć jeszcze na stóp twoich ślady, I słucham wiatru, co w dali gdzieś wzdycha, I na kwiat patrzę więdnący i blady, Na jeden z kwiatów tych, co mają duszę —I nie wiem, co mi jest — i płakać muszę. I mówię: zostań! — i sama odchodzę. I drżąca idę w ciemności przed siebie. I czuję ciernie kolące w tej drodze, I słyszę dzwony na serca pogrzebie, I widzę czarne snów ludzkich mogiły —I nie wiem, co mi — i iść nie mam siły. Dwie różne drogi — a jedna tęsknota, Dwie różne drogi — a jedno cierpienie. Na jednej zorza zagasa mi złota, Na drugą schodzi noc i smutków cienie... I późna chwila jest — i rosa pada,I nie wiem, gdzie mi iść — i stoję blada...Maria Konopnicka ***"Zakochani" Jest nam tak cicho, że słyszymy piosenkę zaśpiewaną wczoraj: "Ty pójdziesz górą, ja doliną..."Chociaż słyszymy — nie wierzymy. Nasz uśmiech nie jest maską smutku, a dobroć nie jest wyrzeczeniem. I nawet więcej, niż są warci,niekochających żałujemy. Tacyśmy zadziwieni sobą, że cóż nas bardziej zdziwić może? Ani tęcza w motyl na śniegu. A kiedy zasypiamy, we śnie widzimy rozstanie. Ale to dobry sen,ale to dobry sen, bo się budzimy z Szymborska*** bądź przy mnie blisko bo tylko wtedynie jest mi zimno chłód wieje z przestrzeni kiedy myślę jaka ona duża i jaka ja to mi trzeba twoich dwóch ramion zamkniętychdwóch promieni wszechświataHalina Poświatowska***"Lustro" jestem zaczadzona pięknem mojego ciała. patrzyłam dzisiaj na siebie twoimi oczyma. odkryłam miękkie zagięcie ramion znużoną okrągłość piersi które chcą spać i powoli na przekór sobie staczają się w dół. moje nogi rozchylające się oddające bezmiernie aż po krańce których nie ma to co jest mną i poza mną pulsuje w każdym liściu w każdej kropli deszczu. widziałam się jak gdyby poprzez szkło w twoich oczach patrzących na mnie czułam twoje ręce na ciepłej napiętej skórze moich ud i posłuszna twojemu rozkazowi stałam naga naprzeciw wielkiego lustra. a potem zasłoniłam oczy twoje żeby nie widzieć i nie czućsamotności mojego rozkwitłego tobą PoświatowskaBądź na bieżąco! Polub Chillizet na FacebookuChcesz podkręcić temperaturę w swoim związku? Koniecznie obejrzyjcie
. wvhs84e5as.pages.dev/995wvhs84e5as.pages.dev/641wvhs84e5as.pages.dev/808wvhs84e5as.pages.dev/901wvhs84e5as.pages.dev/14wvhs84e5as.pages.dev/515wvhs84e5as.pages.dev/291wvhs84e5as.pages.dev/510wvhs84e5as.pages.dev/332wvhs84e5as.pages.dev/178wvhs84e5as.pages.dev/713wvhs84e5as.pages.dev/609wvhs84e5as.pages.dev/429wvhs84e5as.pages.dev/888wvhs84e5as.pages.dev/425
leopold staff wiersze o miłości